Siły izraelskie zajęły w sobotę irlandzki statek "Rachel Corrie" transportujący pomoc humanitarną dla Strefy Gazy, nie powodując ofiar w ludziach - poinformowała rzeczniczka armii izraelskiej.
"Statek został zajęty. Załoga i pasażerowie na pokładzie w pełni podporządkowali się tej operacji" - oświadczyła rzeczniczka Awtal Lejbowicz. Dodała, że operacje przeprowadzono z morza, nie z powietrza, i trwała ona kilka minut.
Do zajęcia statku doszło po zignorowaniu przez jednostkę czterokrotnego wezwania, aby zmieniła on kurs i wpłynął do izraelskiego portu Aszdod. Władze izraelskie obiecały, że "jeśli na statku nie ma broni", ładunek humanitarny zostanie dostarczony przez nie do Gazy.
Przedstawicielka ruchu Free Palestine, Greta Berlin informowała wcześniej, że za "Rachel Corrie", który ok. 5 rano czasu lokalnego znajdował się 50 km od wybrzeży Gazy, płynęły trzy izraelskie okręty wojenne.
Na pokładzie "Rachel Corrie" są m.in. północnoirlandzka laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Mairead Corrigan i były zastępca sekretarza generalnego ONZ, Irlandczyk Dennis Halliday.
Rząd Izraela ostrzegł wcześniej, że uniemożliwi dotarcie statku z pomocą humanitarną do Strefy Gazy.
Abp Józef Polak podczas mszy kończącej XII Zjazd Gnieźnieński
Kair liczy na poparcie tej inicjatywy na poniedziałkowym szczycie arabsko-islamskim.
List do uczestników uroczystości w Gietrzwałdzie przysłał prezydent RP Karol Nawrocki.
Bóg - nie, deprawacja - tak. Ale ciągle rodzice mają szansę...
Dzień wcześniej ukraiński wywiad wojskowy (HUR) potwierdził atak na rafinerię ropy w mieście Ufa.
Według armii z około 1 mln osób zamieszkujących Gazę uciekło dotąd około 280 tys.