Wydawcy książek religijnych konfrontują się z dwoma podstawowymi wyzwaniami.
Książka katolicka ma przed sobą wielką przyszłość. Wydawca musi się jednak dostosować do technicznych wymogów współczesnego czytelnika. To główne wnioski z zakończonych właśnie w Watykanie Dni Wydawnictw Katolickich. Postanowiono, że będzie to wydarzenie cykliczne.
Wydawcy książek religijnych konfrontują się z dwoma podstawowymi wyzwaniami. Po pierwsze z obecnym w niektórych krajach ogólnym spadkiem czytelnictwa, a po drugie z rozwojem technologii cyfrowej. Zgodzono się co, do faktu, że potrzeba się koncentrować na nowym pokoleniu, ludziach urodzonych po roku 1995, czyli w epoce cyfrowej. Przede wszystkim trzeba z nich uczynić czytelników. Dbać o miejsca, wydarzenia i serwisy internetowe zachęcające do czytania. Z drugiej strony trzeba się dostosować do technicznych wymogów młodego pokolenia. W Watykanie wskazywał na to m.in. dyrektor włoskiego oddziału Amazonu Giorgio Busnelli.
"We Włoszech przybywa czytelników młodych, dobrze poinformowanych, którzy korzystają z internetu, by zasięgnąć informacji o książkach. Czynnikiem bardzo skutecznym są recenzje innych czytelników. Młodzi coraz częściej sugerują się właśnie tymi opiniami – powiedział Radiu Watykańskiemu dyrektor włoskiego Amazonu. – Młody czytelnik używa też różnych formatów. Czyta zarówno książkę drukowaną, jak i w formie elektronicznej albo też słucha audioksiążki. Oczekuje zatem od wydawców, że książki będą dostępne w różnych formach. Co ważne, bardzo często używa naraz wszystkich tych formatów. Szybko przeskakuje z jednego formatu na inny, posługując się różnymi narzędziami: czytnikiem, telefonem czy tabletem. Oczekuje, że wydawca mu to umożliwi i że dany tytuł będzie natychmiast dostępny w różnych formach. Jeśli tego nie znajduje, sięga po inny tytuł, a do tego już nie wraca".
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.