21 czerwca 1945 r. Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego ZSRR w Moskwie ogłosiło wyrok w sprawie aresztowanych przez NKWD przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, których oskarżono o działania przeciwko Armii Czerwonej i Związkowi Sowieckiemu oraz współpracę z Niemcami.
Trzech spośród skazanych w procesie zmarło w sowieckich więzieniach: ostatni dowódca AK gen. Leopold Okulicki "Niedźwiadek", wicepremier i delegat Rządu na Kraj Jan Stanisław Jankowski oraz Stanisław Jasiukowicz, członek Rady Ministrów na Kraj ze Stronnictwa Narodowego.
Przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego aresztowani zostali przez NKWD w Pruszkowie 27 i 28 marca 1945 r., a następnie przewiezieni do Moskwy i osadzeni w więzieniu na Łubiance. Sowieccy oficerowie, zapraszając ich wcześniej na rozmowy z przedstawicielem dowództwa 1 Frontu Białoruskiego - gen. płk. Iwanowem (ps. Iwana Sierowa, szefa kontrwywiadu wojskowego SMIERSz), gwarantowali im całkowite bezpieczeństwo.
Prof. Andrzej Garlicki oceniając podjęcie rozmów z Sowietami stwierdzał: "Można uważać, że przywódcy podziemia łatwo dali się zwabić w pułapkę zręcznie zastawioną przez gen. Iwana Sierowa (...). Ale sprawa nie była wcale taka prosta. Decyzja rozmów z władzami radzieckimi była decyzją polityczną. Zakładano możliwość aresztowania, ale przede wszystkim poszukiwano drogi do włączenia się w życie legalne. (...) Przywódcy podziemia chcieli wykorzystać wszelkie formy legalnej opozycji w zapowiadanym przez postanowienia jałtańskie systemie demokratycznym" (A. Garlicki "Historia 1939-1997/98. Polska i świat").
W sumie w sowieckim więzieniu znalazło się 16 przywódców niepodległościowego podziemia: ostatni dowódca AK gen. Leopold Okulicki "Niedźwiadek", wicepremier i delegat Rządu na Kraj Jan Stanisław Jankowski, przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak z Polskiej Partii Socjalistycznej oraz Kazimierz Bagiński, Adam Bień i Stanisław Mierzwa ze Stronnictwa Ludowego, Stanisław Jasiukowicz, Kazimierz Kobylański, Zbigniew Stypułkowski i Aleksander Zwierzyński ze Stronnictwa Narodowego, Józef Chaciński i Franciszek Urbański ze Stronnictwa Pracy, Eugeniusz Czarnowski i Stanisław Michałowski ze Zjednoczenia Demokratycznego, Antoni Pajdak z Polskiej Partii Socjalistycznej oraz Józef Stemler-Dąbski z Departamentu Informacji i Prasy Delegatury.
"Fakt aresztowania przywódców podziemia rozniósł się po całym kraju z niezwykłą szybkością i podziałał jak piorun z jasnego nieba - wspominał Stefan Korboński, który po Jankowskim objął funkcję delegata Rządu. Wprawdzie nikt nie miał żadnych złudzeń co do zasadniczych celów polityki sowieckiej, a już najmniej ci, którzy przeszli Powstanie Warszawskie i na własne oczy zobaczyli oraz na własnej skórze mieli wypisane "wyzwolenie", jednak prawie nikt nie przypuszczał, by Sowiety mogły użyć tak podłego i cynicznego podstępu (...). Wrażenie było tym bardziej silne, że o wstępnych rozmowach wiedziała tylko góra konspiracyjna. Kraj natomiast i masa podziemia dowiedziały się - z radia zagranicznego, z prasy podziemnej i z wieści szeptanych, które rozchodziły się z szybkością błyskawicy - tylko o epilogu" (S. Korboński "W imieniu Rzeczypospolitej").
"Nastąpił wybuch rozpaczy i wściekłości, co doprowadziło do stanu silnego wrzenia. Rodziły się plany dokonania jakiegoś zamachu o dużym zasięgu, jakiegoś mocnego odwetu, który by zaspokoił pragnienie zemsty i pokazał, że podziemie w dalszym ciągu istnieje i potrafi jeszcze karać. Wszyscy z napięciem i nadzieją oczekiwali na reakcję aliantów. Przyszła, ale jakżeż słaba i bez widoków na dobry skutek. Miejsce podniecenia i oczekiwania zaczęło zajmować rozczarowanie i bezgraniczne przygnębienie" - pisał S. Korboński.
Aresztowani przez NKWD członkowie polskiej delegacji, po blisko trzymiesięcznym śledztwie, 18 czerwca 1945 r. stanęli w Moskwie przed Kolegium Wojskowym Sądu Najwyższego ZSRR. Na ławie oskarżonych w moskiewskiej Sali Kolumnowej Domu Związków Zawodowych zasiadło 15 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego (Antoni Pajdak sądzony był w odrębnym procesie). Procesowi przewodniczył gen. Wasilij Ulrych, prokurator znany z pokazowych procesów politycznych z lat trzydziestych. Obok niego w składzie sędziowskim byli także Generalny Prokurator Wojskowy ZSRR gen. N. Afanasjew oraz gen. R. Rudenko, który reprezentował później Związek Sowiecki w procesie norymberskim.
W przedstawionym akcie oskarżenia stwierdzono m.in. "nielegalność" Armii Krajowej oraz Rady Jedności Narodowej. Oskarżonym zarzucono zajmowanie się "terrorystycznymi aktami dywersji" i "szpiegostwem" na tyłach Armii Czerwonej, a także przygotowywanie planu "wystąpienia wojennego w bloku z Niemcami przeciwko ZSRR". W czasie procesu przesłuchano również złamanych podczas sowieckiego śledztwa żołnierzy AK, którzy obciążali gen. Okulickiego i AK, mówiąc o rzekomej współpracy z Niemcami i działaniach przeciwko Armii Czerwonej.
Odpowiadając na zarzuty o kolaborację z Niemcami gen. Okulicki w wygłoszonym oświadczeni stwierdził m.in.: "Nie możecie nam dowieść, że nie walczyliśmy z Niemcami. () Najlepsi patrioci i demokraci brali udział w tej walce. () Oskarżenia o współpracę z Niemcami to () pozbawienie honoru, to () oskarżenie narodu polskiego o to, że brał udział w podziemnej walce". ("Sprawozdanie sądowe w sprawie organizatorów, kierowników i uczestników polskiego podziemia na zapleczu Armii Czerwonej () 18-21 czerwca 1945 r. w Moskwie", Moskwa 1945) 21 czerwca 1945 r. ogłoszono wyrok. Gen. Okulicki skazany został na 10 lat więzienia, Jankowski na 8 lat, Bień i Jasiukowicz na kary po 5 lat, Pużak na 1,5 roku, Bagiński na rok, Zwierzyński na 8 miesięcy, Czarnowski na 6 miesięcy, Mierzwa, Stypułkowski, Chaciński i Urbański na 4 miesiące. Michałowski, Kobylański i Stemler-Dąbski zostali uniewinnieni.
Trzech spośród skazanych w tzw. "procesie szesnastu" zakończyło życie w sowieckich więzieniach. Gen. Okulicki zmarł w moskiewskich Butyrkach 24 grudnia 1946 r., Jan Stanisław Jankowski 13 marca 1953 r. we Władymirze nad Klaźmą, a Stanisław Jasiukowicz 22 października 1946 r. w więziennym szpitalu w Butyrkach. Pozostali, poza Bieniem (wrócił w 1949 r.), powrócili do Polski w 1945 r. Tu większością z nich zajęła się bezpieka: Pużak aresztowany w 1947 r., zmarł w więzieniu trzy lata później, do komunistycznych więzień trafili także Bagiński, Mierzwa, Kobylański, Michałowski i Stemler-Dąbski.
W odrębnym procesie przed sądem sowieckim w listopadzie 1945 r. na 5 lat pozbawienia wolności skazany został Antoni Pajdak. Po odbyciu kary zesłano go do Krasnojarskiego Kraju. Do Polski powrócił dopiero w 1955 r.
Oceniając moskiewski proces prof. Wojciech Roszkowski pisał: "Było rzeczą niezwykle symboliczną dla losów Polski, którą z woli Kremla zaczynano nazywać +ludową+ , że wyrok w procesie przywódców Polski Podziemnej ogłoszono 21 VI, a więc w dniu, gdy opublikowano też komunikat o porozumieniu moskiewskim w sprawie TRJN (Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej - PAP). Sprawa polska rozstrzygnęła się więc w Moskwie: niezależnych przywódców narodu, zdradziecko aresztowanych, zgromadzono na sali sądowej, by wysłuchali poniżającego wyroku, drugich zaś - marionetkowych zarządców komunistycznych i realistów ratujących resztki niepodległości - na Kremlu, gdzie uzgodnili formę władzy zależną od ZSRR". (W. Roszkowski "Najnowsza historia Polski 1945-1980")
Na obchody 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Odbędą się one w Izniku niedaleko Stambułu.
Według śledczych pożar był wynikiem podpalenia dokonanego na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej.
Ryzyko, że obecne zapasy żywności wyczerpią się do końca maja.
Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK.
To efekt dwustronnych rozmowach ministerialnych w weekend w Genewie.
„Proszę was, abyście świadomie i odważnie wybrali drogę komunikacji pokoju”
Referendum w sprawie odwołania rady miejskiej jest nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję.