Prezydent Andrzej Duda podpisał Ustawę ws. budowy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Przepisy mają usprawnić budowę na Westerplatte plenerowego muzeum. Władze Gdańska na czele z prezydent Aleksandrą Dulkiewicz protestują i deklarują zatrzymanie środkami prawnymi w kraju i za granicą "złego prawa".
Ustawa wejdzie w życie 14 sierpnia. Jak poinformowała Kancelaria Prezydenta RP, jej "zasadniczym celem jest usprawnienie przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie budowy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 jako Oddziału Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku". "Przedmiotowa inwestycja będzie realizowana przede wszystkim ze względu na interes publiczny, jakim jest upowszechnianie wiedzy o bohaterskiej obronie Westerplatte we wrześniu 1939 roku oraz zapewnienie ochrony, utrzymania i rewaloryzacji zespołu obiektów architektury militarnej znajdujących się na tym terenie" - podaje komunikat KPRP.
Ustawa określa m.in. inwestycje w zakresie budowy placówki, w tym roboty budowlane, dostawy lub usługi z tym związane, a także jego lokalizację na terenie obejmującym obszar położony na półwyspie Westerplatte w Gdańsku. Wymienia też konkretne działki lokalizacji placówki. Inwestorem nowej placówki ma być Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, której Muzeum Westerplatte będzie oddziałem, natomiast organem, który ma wydawać zezwolenie na realizację inwestycji, będzie wojewoda pomorski. Rząd deklaruje 150 mln zł na budowę placówki, która ma powstać w ciągu 3-4 lat.
Projekt ustawy autorstwa posłów PiS, który wpłynął do Sejmu w maju, od początku był krytykowany przez opozycję oraz władze Gdańska, które miały własne plany co do Westerplatte. Placówkę muzealną miało utworzyć Muzeum Gdańska. W lipcu A. Dulkiewicz, prezydent Gdańska, poinformowała, że wysłała list do prezydenta Dudy z prośbą o zawetowanie ustawy lub skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Na piątkowej konferencji prasowej prezydent powiedziała, że "trudno ukryć rozczarowanie i oburzenie". Podkreśliła, że Westerplatte jest miejscem świętym dla wszystkich Polek i Polaków, a sposób zagospodarowania tego terenu, w związku z planowaną na półwyspie budową Muzeum Westerplatte i Wojny 1939, jest rozwiązywany "z użyciem siły", a nie w dialogu. - To podważa zaufanie do aparatu państwowego, choć pewnie należy powiedzieć do aparatu Prawa i Sprawiedliwości. Podważa to zaufanie nas wszystkich, obywateli, zaufanie samorządu do tego, że z użyciem siły dzisiaj można zrobić wszystko - mówiła A. Dulkiewicz. Dodała też, że nie wiadomo, co powstanie na Westerplatte; za prawdopodobne uznała to, że zostanie ogłoszony międzynarodowy konkurs dotyczący budowy placówki. - To dobrze, tylko dlaczego specustawa wpierw ma zabrać ziemię dzisiaj będącą w gestii miasta Gdańska? Nie wiemy, co chcemy zbudować, nie wiemy, jak chcemy zbudować - zdaje się mówić Prawo i Sprawiedliwość, rząd i prezydent - mówiła prezydent Gdańska. Jak zaznaczyła, na swój list do prezydenta Dudy nie otrzymała do tej pory odpowiedzi. Powiedziała też, że będzie się starała "zatrzymać złe prawo", wykorzystując wszelkie środki prawne w kraju i za granicą.
Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 ma mieć charakter plenerowy. Podczas dyskusji w parlamencie posłowie PiS, a także przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego podkreślali, że na Westerplatte powinno się - lepiej niż dotychczas - ukazywać heroizm polskich żołnierzy, którzy w 1939 r. stawili opór w tym miejscu po agresji III Rzeszy Niemieckiej na Polskę. W ich ocenie teren ten nie jest należycie wykorzystany dla polskiej pamięci. Grunty na półwyspie Westerplatte należą do kilkunastu właścicieli - są wśród nich m.in. Straż Graniczna, a także prywatne i państwowe firmy. Jednak większość terenu, na którym w okresie międzywojennym działała Wojskowa Składnica Tranzytowa, należy dziś do miasta Gdańsk. Jest to ok.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.