Poniedziałek nie przyniósł takich emocji jak poprzednie dni. Nie było ani niespodzianek, ani skandalicznych pomyłek sędziowskich.
Oba mecze nie były zbyt ciekawe, bo faworyci wygrali zdecydowanie, nie dając swym rywalom żadnych szans. Konfrontacja Brazylii z Holandią w ćwierćfinale zapowiada się bardzo ciekawie.
Holandia – Słowacja 2:1
Słowacy zagrali bardzo ostrożnie, skupiając się wyłącznie na przeszkadzaniu rywalom. Po stracie bramki nie zmienili taktyki nawet odrobinę. Wciąż grali tak, jakby bronili korzystnego wyniku. Tak naprawdę czyhali na szansę zaskoczenia rywali szybką kontrą, słusznie oceniając, że w wymianie ciosów nie mają żadnych szans. Trochę zaskoczeni Holendrzy nie dali się wciągnąć w pułapkę i też przestali atakować. W rezultacie mecz stał się nudny. Dopiero w końcówce zobaczyliśmy kilka ciekawych akcji. Słowacy zdobyli „kontaktową” bramkę w ostatniej akcji meczu, po rzucie karnym.
Holandia gra mniej więcej tak jak Argentyna. Ma poważne kłopoty z płynnym organizowaniem akcji, ale dysponuje ogromnymi możliwościami w ataku. Robben udowodnił, że można go śmiało nazywać holenderskim Messim. W meczu ze Słowacją nawet przez chwilę Holendrzy nie byli zagrożeni, mimo niskiego prowadzenia. Grają bowiem bardzo skutecznie w destrukcji.
Słowacy zagrali tak samo jak w zwycięskim meczu przeciwko Włochom. Wtedy im się udało, bo Włosi poruszali się po boisku ślamazarnie i wolno rozgrywali piłkę. Holendrzy okazali się jednak za szybcy. Za każdym razem kiedy przyspieszali, obnażali słabość rywali. Bo słowacki triumf nad mistrzem świata był raczej wynikiem beznadziejnej gry Włochów niż klasy Słowaków. Z Holendrami nasi południowi sąsiedzi grali defensywnie, ale nie można powiedzieć, że dobrze w obronie. Mimo wszystko osiągnęli na Mundialu i tak więcej niż można się było spodziewać.
Brazylia – Chile 3:0
Faworyt wygrał łatwiej niż się spodziewano. Piłkarze Chile potraktowali Brazylijczyków z większym respektem niż wcześniej Hiszpanów i bardzo mało faulowali. Być może obawiali się kartek, ale mniejsza agresywność skazywała ich z góry na porażkę.
Mecz miał trochę podobny przebieg jak wcześniejsze spotkanie Chile – Hiszpania. Chilijczycy zaczęli od pressingu na całym boisku i faworyt nie mógł sobie pograć. Wystarczyły jednak dwie indywidualne akcje pentacampeones (pięciokrotnych mistrzów świata) jeszcze przed przerwą, by padły dwa gole, co oznaczało praktycznie koniec emocji.
Chile gra ładną, zespołową piłkę. Tej ambitnej drużynie brakuje jednak klasowych piłkarzy, zwłaszcza w ataku. Kiedy grają z silnym rywalem, potrafią nawiązać równorzędną walkę, ale przegrywają, bo przeciwnik ma piłkarzy o większych indywidualnych umiejętnościach. Piłka nożna jest grą zespołową, ale żeby zdobyć mistrzostwo świata, trzeba mieć także gwiazdy. Tym niemniej występ Chile na mistrzostwach trzeba ocenić bardzo pozytywnie.
Brazylia pokazała swoje ogromne możliwości, przede wszystkim skuteczność w ataku. Warto jednak zwrócić uwagę także na znakomitą grę w obronie i dobrze dopracowane stałe fragmenty gry. To sprawia, że Brazylia jest jedną z nielicznych drużyn bez słabych punktów. No, może ich rozgrywającym brakuje trochę talentu na miarę dawnych brazylijskich mistrzów...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.