Grupa przeciwników Bronisława Komorowskiego zgromadziła się w niedzielę w Londynie przed pomnikiem gen. Władysława Sikorskiego, nieopodal ambasady RP, z transparentami agitującymi przeciwko temu kandydatowi na prezydenta.
Plakaty przytwierdzone do krat otaczających pomnik przedstawiają marszałka w birecie, całowanego w rękę przez wąsatego mężczyznę, przypominającego Lecha Wałęsę z przełomu lat 70. i 80. Na plakatach umieszczono napis "Bronochwalstwo".
Ten sam plakat w zmniejszonym formacie widziano m. in. przyklejony taśmą samoprzylepną do latarni przed polskim kościołem św. Jana Ewangelisty w dzielnicy Putney w południowo-zachodnim Londynie.
Inny nieżyczliwy wobec marszałka plakat opatrzony został napisem "Tyś najpiękniejszy z całej WSI" (Wojskowe Służby Informacyjne). Na większych rozmiarów transparencie Komorowskiemu zarzuca się m.in., że jest "zdolnym sprzedawcą", ponieważ wymienił "S" (Solidarność) na WSI.
Podobną akcję zorganizowano przed dwoma tygodniami w czasie pierwszej tury wyborów prezydenckich. Wówczas też przed ambasadą mężczyźnie rozdającemu ulotki Kornela Morawieckiego podarto je, utrudniano również pracę reporterom robiącym zdjęcia w lokalu wyborczym.
"Brytyjskie prawo nie zabrania agitacji w dniu wyborów odbywających się na terenie innego państwa. Polskie prawo wyborcze obowiązuje za granicą tylko na terenie lokali wyborczych, więc jeśli nie dochodzi do zakłócenia porządku publicznego, to niczego w tej sprawie nie możemy zrobić" - powiedział PAP konsul ds. polonijnych Jakub Zaborowski.
Według Zaborowskiego, ruch w lokalach wyborczych jest w niedzielę większy niż przed dwoma tygodniami, ponieważ w 17 obwodowych komisjach w Londynie i południowej Anglii zarejestrowało się około jednej trzeciej wyborców więcej niż 20 czerwca (łącznie ok. 40 tys. osób). Dodatkowo 2-5 proc. głosujących to osoby przebywające w Anglii na wakacjach, zgłaszające się z zaświadczeniami z Polski.
W 17 komisjach podlegających konsulatowi generalnemu RP w Manchesterze do głosowania zarejestrowało się ponad 13 tys. osób, z czego do południa zagłosowało około połowy. "Głosowanie przebiega bardzo spokojnie, bez żadnych incydentów. To nie Londyn" - powiedział PAP konsul Szymon Białek z konsulatu w Manchesterze.
Dalszych sześć komisji działa w Szkocji i Irlandii Północnej. Nie ma możliwości głosowania na Wyspach Normandzkich, Bermudach, Bahamach i Gibraltarze - obszarach stanowiących obszar działania konsulatu generalnego RP w Londynie.
W komisji przy ośrodku parafialnym w dzielnicy Putney powiedziano PAP, że kilka osób błędnie zarejestrowało imię jako nazwisko i odwrotnie, co spowodowało, że trudno było ich odnaleźć na listach wyborczych. Inni rejestrujący się przez internet wprowadzali poprawki w formularzu rejestracji, ale zapomnieli kliknąć po raz drugi, co spowodowało, że poprawki nie zostały naniesione.