Hiszpania celebruje historyczne zwycięstwo nad Niemcami (1:0) w pófinałowym meczu piłkarskich mistrzostw świata w RPA. "Jestem Hiszpanem, Hiszpanem, Hiszpanem" - rozśpiewał się Madryt i inne miasta po ostatnim gwizdku sędziego na stadionie w Durbanie.
Ulice miast zapełniły się tysiącami kibiców, którzy wyszli z domów, aby wspólnie świętować sukces. Mnóstwo ludzi jest na placach, gdzie ustawiono telebimy, a także w barach z telewizorami. Każda powtórka gola uzyskanego przez Puyola jest celebrowana okrzykami radości.
Na ulicach słychać klaksony samochodów udekorowanych barwami hiszpańskiej drużyny, z okien powiewają narodowe flagi, rozbrzmiewają petardy. Ci, którzy mogli, tuż po zakończeniu meczu rzucili się w ubraniach do basenów, wyrażając w ten sposób radość ze zwycięstwa.
Hiszpanie zapomnieli na razie o problemach. "Kryzys jest teraz w Niemczech" - twierdzą. "Zjedliśmy niemiecką parówkę" - dodają.
"Przejść do tak wysokiego etapu to wydarzenie historyczne" - powiedziała jeszcze przed meczem królowa Sofia, która przybyła do RPA, aby dodać otuchy drużynie. Telewizja hiszpańska podała, że królowa postanowiła pozostać w RPA do niedzieli, aby obejrzeć finałowe spotkanie z Holandią.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."
Upadek Pokrowska oznaczałby największą militarną porażkę Kijowa od miesięcy.
„Wiemy, jak bardzo Papież Franciszek chce otworzyć Kościół na kobiety."