Opinia konserwatora zabytków ws. upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim wskazuje na pewne trudności, ale nie oznacza, że jest to absolutnie niemożliwe - powiedział w rozmowie z KAI ks. Rafał Markowski, rzecznik Kurii Warszawskiej.
Rzecznik zapewnił, że strona kościelna zrobi wszystko, by wywiązać się z zobowiązania zaciągniętego razem z Kancelarią Prezydenta RP.
Do upamiętnienia ofiar z 10 kwietnia w formie pomnika bądź tablicy zobowiązała się zarówno Kancelaria Prezydenta, jak i archidiecezja warszawska. Tymczasem stołeczny konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka wydała negatywną opinię w sprawie postawienia pomnika przed Pałacem Prezydenckim.
Ks. Markowski podkreślił, że rozmowy na temat upamiętnienia ofiar zostaną podjęte z wzięciem pod uwagę ograniczeń. Trudności jednak nie oznaczają, że będzie to absolutnie niemożliwe.
Rzecznik Kurii przyznał również, że z satysfakcją przyjął porozumienie w sprawie krzyża sprzed Pałacu. - Przyszłość krzyża została jasno, rzetelnie i klarownie przedstawiona - podkreślił. - Chodziło nam i nadal nam chodzi o to, by była ona godna i adekwatna do symboliki krzyża, do jego wielkiej wartości religijnej. Nie ma rozwiązań idealnych i zdajemy sobie sprawę z tego, że wszelkie decyzje w tej delikatnej materii budzą emocje. Ale wydaje się, że to rozwiązanie, które przyjęliśmy jest godne - dodał, zwracając uwagę na bliskość kościoła św. Anny wobec Pałacu Prezydenckiego. Przypomniał też, że środowiska akademickie poprosiły o możliwość zaniesienia krzyża na Jasną Górę, a kościół św. Anny będzie miejscem permanentnej modlitwy za ofiary katastrofy smoleńskiej.
Dziś zapadła decyzja o tym, że krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego zostanie przeniesiony do kościoła św. Anny 3 sierpnia. 5 sierpnia młodzież akademicka i harcerze poniosą krzyż w pielgrzymce na Jasną Górę, skąd powróci do Kaplicy Loretańskiej w kościele akademickim św. Anny w Warszawie po zakończeniu pielgrzymki.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.