„Marzę o Kościele młodym, świeżym, który jest blisko ludzi. Oczywiście znam dobrze i martwią mnie problemy, którym staracie się sprostać, jak na przykład wykorzystywanie związane z turystyką seksualną. Ale wy musicie zrobić wszystko co możliwe, aby podnosić poziom życia społecznego, dla dobra kraju i godności człowieka”. Słowa te Papież skierował do jezuitów w czasie spotkania, które odbyło się w ramach jego pielgrzymki do Tajlandii 22 listopada. Treść rozmowy opublikował jezuicki periodyk La Civiltà Cattolica.
W rozmowie Franciszek został zapytany o kwestię dotyczącą osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Podkreślił, że Kościół musi im towarzyszyć i wraz z nimi rozeznawać, aby znaleźć jak najlepsze rozwiązania. Dodał, że nie chodzi tutaj o tzw. moralność sytuacyjną, dopasowującą się do danej sprawy, ale o wielką moralną tradycję Kościoła.
Poruszając kwestię fenomenu migracyjnego Papież zaznaczył, że nie jest to nowa rzecz, bo na świecie zawsze była ona obecna. Dziś jednak dochodzi do niej z powodu różnic społecznych, ubóstwa, napięć politycznych i wojen. Świat na te problemy odpowiada polityką odrzucenia. „Uchodźcy są traktowani jak śmieci. Basen Morza Śródziemnego stał się cmentarzem. Oburzające okrucieństwo rozgrywa się w niektórych ośrodkach dla uchodźców w Libii – mówił Franciszek. - Tu w Azji wszyscy znamy problemy ludu Rohindża. (...) Oprócz tego stawia się mury, które nie pozwalają na łączenie rodzin. Dla narkotyków natomiast nie ma murów”.
Papież zwrócił także uwagę na ogromną rolę modlitwy w rozwiązywaniu problemów migracyjnych. „Tylko dzięki niej – powiedział – można znaleźć siły i inspirację do jak najlepszego i najowocniejszego wejścia w sprawy tych, którzy są ofiarami niesprawiedliwości społecznej”.
Z jezuitami w Japonii Franciszek spotkał się 26 listopada w Tokio na prowadzonym przez nich Uniwersytecie Sophia. W homilii, którą wygłosił w czasie wspólnej eucharystii zwrócił uwagę na potrzebę pamięci o przeszłości przeżytej z Panem. Kto ją bowiem traci ryzykuje utratą zdolności do bycia wiernym.
Zaznaczył także, że spotkanie z Jezusem musi być realistyczne i bardzo konkretne z tym wszystkim, co dzieje się w życiu człowieka, z jego biedą i upadkami, grzechami i upokorzeniami. „Czas obecny, realny, z naszą konkretną rzeczywistością, bez ukrywania sukcesów i porażek: konkret – mówił Franciszek. – Jest to pójście za Jezusem, które jest konkretne w tym, co teraźniejsze i w tym, co jest pamięcią przeszłości. Naśladowanie otwarte na wielkie pragnienia w radości, pokoju i pocieszeniu, które są naszą siłą”.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.