Andrzej Duda z całą pewnością nie jest karierowiczem, nie zabiega o zaszczyty, nie koncentrował się na swojej karierze; szedł prostą drogą - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas sobotniej konwencji wyborczej.
W sobotę w warszawskiej Hali Expo odbyła się konwencja inaugurująca kampanię wyborczą ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy. Głowie państwa towarzyszyła rodzina - małżonka Agata Kornhauser-Duda, córka Kinga oraz rodzice.
Jarosław Kaczyński uzasadniając decyzję Rady Politycznej PiS o poparciu kandydatury Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich wskazywał na trzy przesłanki.
Pierwszą z nich - mówił - jest droga Andrzeja Dudy do prezydentury w 2015 r., kolejna odnosi się do sposobu wypełniania niezwykle ważnej funkcji prezydenta "w niezwykle ważnym i trudnym czasie". Trzecia przesłanka odnosi się do przewidywań jeśli chodzi o nadchodzącą kadencję. "O te kolejne pięć lat, o które walczymy" - mówił.
"Andrzej Duda z całą pewnością nie jest karierowiczem, nie zabiega o zaszczyty, nie koncentrował się na swojej karierze. Szedł prostą drogą" - powiedział lider PiS.
Kaczyński stwierdził, że potencjał Dudy "zauważyli inni" i dzięki temu w młodym wieku znalazł się on w Kancelarii Prezydenta jako minister. I tam - jak mówił szef PiS - znakomicie współpracował ze śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim.
"Przyszło mu przeżyć dramatyczny i bardzo trudny czas po smoleńskiej tragedii. W tych ciężkich tygodniach, kiedy jeszcze po części ekipa Lecha Kaczyńskiego urzędowała w Pałacu, wtedy właśnie odmówił wydania dokumentów, które zaświadczałyby o śmierci śp. Lecha Kaczyńskiego w momencie kiedy nie odnaleziono jeszcze jego ciała i nie było ostatecznych dowodów tego, że zginął" - powiedział Kaczyński.
"Odmówił tym, którzy chcieli błyskawicznie przejąć władzę. Błyskawicznie wziąć do ręki to wszystko, co było w ręku tragicznie zmarłego prezydenta. To był dowód siły, odwagi, zdecydowania" - oświadczył lider PiS.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.