Rzecznik archidiecezji lubelskiej ks. dr Adam Jaszcz przekonuje, że aktualnie nie ma powodu do paniki związanej z koronawirusem.
W odpowiedzi na pytania o bezpieczeństwo udziału w Mszach św. w czasie informacji o przypadkach występowania koronawirusa w Europie, rzecznik archidiecezji lubelskiej zaznacza, że jego zdaniem aktualnie zarażenie się wirusem jest mało realne.
- Mamy od kilkunastu lat w archidiecezji lubelskiej możliwość przyjmowania Komunii Świętej na rękę i każdy z tej możliwości może skorzystać - podkreśla. - Nie ma także przymusu, jeśli chodzi o korzystanie z wody święconej, jeśli ktoś czuje dyskomfort. Myślę, że najskuteczniejszym narzędziem walki z koronawirusem i z każdym innym wirusem jest po pierwsze wiedza i przestrzeganie higieny, a po drugie nie popadanie w niepotrzebną panikę czy histerię.
Zdaniem ks. Adama Jaszcza, każdego roku dochodzi do sytuacji, w których ludzie zarażają się różnymi wirusami, szczególnie grypą, i na skutek różnego rodzaju powikłań, ktoś niestety umiera. - Nie są to pojedyncze przypadki, a jednak nie ma takiego zamieszania, ludzie nie wykupują masek. Zachowajmy więc zdrowy rozsądek. Jeżeli rzeczywiście byłoby zagrożenie życia i zdrowia, wtedy na pewno będą podejmowane następne działania i kroki.
Rzecznik informuje także, że są w Kościele katolickim sytuacje, w których możliwa jest Komunia Święta duchowa. - To taki akt duchowy w Kościele który daje takie same owoce duchowe - czyli zjednoczenie z Panem Jezusem - jakie daje przyjęcie Jezusa w Komunii Świętej w kościele. Ale to jest forma zastrzeżona, zarezerwowana dla osób, które nie mogą uczestniczyć w Mszy św., dla osób chorych, uwięzionych. Jeśli w jakimś regionie świata wybuchałaby epidemia i uczestnictwo w zbiorowej Mszy św. byłoby zagrożeniem dla życia lub zdrowia, wtedy ludzie mogą przyjąć Komunię Świętą duchową. U nas na razie takiego zagrożenia nie ma.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.