Prezydent Afganistanu Hamid Karzaj po raz kolejny zaapelował w piątek do przywódcy afgańskich talibów mułły Omara, by złożył broni i rozpoczął negocjacje pokojowe, które miałyby zakończyć trwający od lat konflikt zbrojny w kraju.
"Oczekujemy, że mułła Omar przyłączy się do procesu pokojowego i zaprzestanie bratobójczych ataków i zabijania afgańskich mężczyzn, kobiet i dzieci" - oświadczył Karzaj.
Afgański prezydent od 2005 roku wystosował kilka podobnych apeli do talibów i ich zwolenników, jednak dotychczas zawsze odrzucano jego propozycje i nie zgadzano się na negocjacje, dopóki siły międzynarodowe, które wspierają rząd w Kabulu, nie opuszczą kraju.
Mułła Omar, w przesłaniu zamieszczonym w internecie z okazji zakończenia ramadanu, po raz kolejny ostrzegł w tym tygodniu Amerykanów przed kontynuowaniem wojny w Afganistanie, zapewniając, że zwycięstwo "narodu islamskiego" jest "nieuniknione".
Ukrywający się od 2001 roku Omar, jest przywódcą radykalnych islamistów, którzy rządzili Afganistanem od 1996 do 2001 roku. Stany Zjednoczone, stojące na czele międzynarodowej koalicji, która obaliła ich rząd w 2001 roku, oskarżają go o udzielanie schronienia przywódcy Al-Kaidy Osamie bin Ladenowi.
W sobotni wieczór 22 lutego siedem kościołów w Nowej Zelandii padło ofiarą podpaleń.
Części lwów i lampartów są sprzedawane na 80 proc. badanych rynków.
"Pomimo delikatnego stanu zdrowia, Ojciec Święty nadal myśli i modli się..."
Licznie obecni byli kardynałowie i pracownicy urzędów Stolicy Apostolskiej.