Niedzielne referendum w Turcji, w którym zmieniono konstytucję, budzi obawy o nadmierne umocnienie władzy wykonawczej w tym kraju kosztem innych organów władzy - ocenia wtorkowy "Financial Times" i sugeruje, że Turcja potrzebuje równowagi władz.
Przyjęcie zmian w konstytucji brytyjski dziennik określa jako "podwójne zwycięstwo" premiera Recepa Tayyipa Erdogana ze względu na stopień poparcia wyrażony dla tych zmian w plebiscycie.
"W przeszłości armia stanowiła w Turcji przeciwwagę dla nadmiernej władzy rządu. Jednak teraz, gdy armia - i słusznie - została osłabiona, potrzebny jest silniejszy system demokratycznych mechanizmów gwarantujących zachowanie równowagi politycznej" - uważa "FT".
Zazwyczaj rolę taką - dodaje gazeta - pełnią wolne media i niezależna władza sądownicza. W Turcji jednak rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) "cieszy się złą sławą", jeśli chodzi o wspieranie wolności prasy. Jeśli teraz partia premiera Erdogana pójdzie w kierunku "obsadzenia władzy sądowniczej urzędnikami", byłoby to "złą wróżbą dla tureckiej demokracji" - wskazuje "FT".
Zdaniem gazety, "do zastanowienia" skłaniają dwie spośród 26 zmian w konstytucji przegłosowanych w niedzielnym referendum: zwiększenie roli parlamentu i prezydenta w nominowaniu członków Trybunału Konstytucyjnego oraz przy wyborze członków instytucji nadzorującej władzę sądowniczą.
Ważną kwestią, w której referendum nie wprowadziło zmian na lepsze, pozostają prawa Kurdów - dodaje "FT". W ocenie dziennika, dopiero całkowita zmiana konstytucji, obiecana przez premiera Erdogana, mogłaby dać okazję do pełnego zadowolenia z tureckich reform.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.
W stolicy władze miasta nie wystawią przeznaczonych do zbierania tekstyliów kontenerów.