Szef KE Jose Barroso zapewnił w środę o poparciu dla komisarz Viviane Reding, która zapowiedziała procedurę karną wobec Francji w związku z kontrowersyjnym wydalaniem Romów. W Brukseli oczekuje się spięcia na linii Sarkozy-Barroso na czwartkowym szczycie UE.
Jednocześnie jednak szef KE odciął się od porównania do sytuacji z II wojny światowej, jakiego użyła we wtorek komisarz ds. sprawiedliwości Viviane Reding.
"Ta czy inna deklaracja mogły wywołać nieporozumienie" - powiedział Barroso, indagowany na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Austrii. "Pani Reding nie chciała przeprowadzać paraleli między tym, co działo się podczas II wojny światowej i aktualną sytuacją" - zapewnił.
Podkreślił jednak, że co się tyczy ogółu, czyli możliwości wszczęcie postępowania w sprawie naruszenia przez rząd w Paryżu unijnej swobody przepływu osób, to Reding "ma jego pełne poparcie".
Tymczasem francuski komisarz ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier dystansował się od deklaracji swej koleżanki z KE. "Decyzję ws. ewentualnego postępowania musi podjąć całe kolegium, w którym zasiada i pani Reding i ja" - powiedział w środę.
Grożąc postępowaniem karnym, Reding zarzuciła we wtorek Francji politykę dyskryminacji romskich imigrantów. "Moja cierpliwość się kończy. Dość znaczy dość" - powiedziała na konferencji prasowej.
W ten sposób, "z największym żalem", Reding zareagowała na informacje, że - wbrew zapewnieniom francuskich ministrów przyjeżdżających do Brukseli na rozmowy z KE - wydany 5 sierpnia przez rząd w Paryżu okólnik jasno wskazywał romskie obozy jako szczególny obiekt zainteresowania władz imigracyjnych.
"Napawa mnie grozą, że w jednym z krajów UE są ludzie usuwani stamtąd najwyraźniej dlatego, że przynależą do określonej mniejszości etnicznej. Myślałam wcześniej, że po zakończeniu drugiej wojny światowej taka sytuacja nie będzie już miała miejsca - powiedziała Reding. - Rola KE jako strażniczki traktatów stała się skrajnie utrudniona, jeśli nie możemy dłużej pokładać zaufania w zapewnienia dwóch ministrów złożone podczas formalnego spotkania z komisarzami UE".
Obserwatorzy oczekują, że utarczki słowne między KE a Francją znajdą swój dalszy ciąg na czwartkowym szczycie w Brukseli, a przynajmniej na konferencji prasowej prezydenta Francji. Nicolas Sarkozy już w środę - jak donosi agencja AFP - zasugerował, by Reding przyjęła deportowanych z Francji Romów w swoim kraju - Luksemburgu.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.