Jasna Góra: 28. Pielgrzymka Ludzi Pracy

Tradycję pielgrzymek ludzi pracy zapoczątkował kapelan Solidarności, ks. Jerzy Popiełuszko, który tuż po zakończeniu stanu wojennego przybył na Jasną Górę z grupą działaczy ówczesnej opozycji, by modlić się o wolność dla Polski. Tegoroczne uroczystości odbyły się m.in. pod znakiem dziękczynienia za jego niedawną beatyfikację.

Na jasnogórskim placu było widać wiele transparentów Solidarności, a na wałach - sztandarów związkowych. Jak co roku w modlitewnym spotkaniu uczestniczyła matka ks. Popiełuszki, Marianna. Do Częstochowy przyjechał też lider Solidarności Janusz Śniadek, który w procesji przed rozpoczęciem mszy przyniósł do ołtarza relikwie bł. ks. Jerzego. Pozostaną one na Jasnej Górze jako dar dla sanktuarium.

Uroczystej sumie, odprawionej na jasnogórskim szczycie, przewodniczył krajowy duszpasterz ludzi pracy bp Kazimierz Ryczan. W homilii biskup diecezji drohiczyńskiej Antoni Pacyfik Dydycz mówił o potrzebie przeciwstawiania się złu i wszelkim prześladowaniom, a także o potrzebie pamięci, jako źródle historycznej mądrości.

Bp Dydycz ocenił, że człowieka można porównać czasem do pękniętego naczynia - jeśli nie jest zintegrowany, nie da się go czymkolwiek napełnić - ciągle będzie jeszcze czegoś chciał, przeważnie tylko dla siebie, nie patrząc na krzywdę innych. Wskazał, że takich pokrzywdzonych są dziś w Polsce nadal setki tysięcy - to m.in. bezrobotni i masowo wyjeżdżający do pracy za granicą. Wezwał przy tym do modlitwy o uzdrowienie państwa i nawrócenie tych, którzy krzywdzą.

"Nie można służyć Bogu i mamonie, powoływać się na demokrację, a patrzeć na wszystko egoistycznie i bezdusznie. Kolejny raz przekonujemy się, że w naszych czasach potrzebni są ludzie wiary i uczciwości" - mówił. Cytując Norwida, podkreślił, że nie da się być demokratą bez Boga i bez wiary. "Niestety z czymś podobnym coraz częściej się spotykamy. Dlatego wielu tak niepokoi krzyż, bo krzyż zachęca wszystkich, którzy cierpią, () bo krzyża lękają się wszelkiego rodzaju szydercy i kłamcy" - stwierdził.

Biskup drohiczyński skrytykował większość "współczesnych demokratów" wzywając do "wybierania chrześcijan", bo "potrzebni są ludzie, dla których sprawiedliwość znaczy sprawiedliwość w stosunku do wszystkich". Skrytykował również "wytykanie nam" - przez niektóre media - rzekomego braku europejskości.

"Jacyś rzekomo Europejczycy mają się gorszyć z tego, że jesteśmy religijni, że czcimy krzyż, że pamiętamy o nieszczęściach, że modlimy się za zmarłych w związku z każdą zbrodnią i każdą tragedią, że nie może być dla nas obojętne, kiedy w czasie katastrofy ginie głowa państwa i wszyscy, którzy byli w tym samolocie" - podkreślił biskup, diagnozując, że "u nas mniejszość ogromnie wstydzi się większości".

Bp Dydycz zaakcentował, że nie można zapominać, że robotnik jest człowiekiem - Bożym stworzeniem obdarzonym godnością ludzką, rozumem i wolą. Jak mówił, zapominają o tym współcześni ideolodzy cywilizacji laickiej. "Dlatego tak im trudno przychodzi zaakceptować związki zawodowe takimi, jakimi są - tak im trudno przyjąć do wiadomości istnienie, trwanie, a zwłaszcza rozwój Solidarności" - ocenił wzywając do powszechnego czerpania z dziedzictwa Jana Pawła II i ks. Popiełuszki.

Tegoroczna Pielgrzymka Ludzi Pracy rozpoczęła się już w sobotę wieczorną mszą św., której przewodniczył bp Kazimierz Ryczan. W ramach tegorocznych obchodów 30. rocznicy powstania Solidarności, związkowcy ufundowali pamiątkowy ryngraf z wizerunkiem Matki Bożej. Przed niedzielną mszą został on poświęcony przez bp. Ryczana i umieszczony na ścianie Kaplicy Cudownego Obrazu.