To, że się nie uda, pęknie, przewróci – jest pewne, pytanie tylko, kiedy.
Szczęśliwe zakończenia są ulotne, niczym chwila oddechu przed tragedią. Niebo – jeszcze nie teraz (prawdopodobnie). Jednak nawet jeśli tak właśnie postrzegamy naszą codzienność, warto czasem powiedzieć światu: i co z tego?! Doprawdy bowiem jesteśmy czasem za wielkimi idealistami, oczekujemy wysokich lotów i perfekcji, ekscytacji, świeżości, bycia w punkt.
Potrafimy grzebać godzinami w internecie, aby wyszukać dla siebie najlepsze rekolekcje (rzecz chwalebna przecież), a jednocześnie nie mieć czasu na adorację, koronkę, pobożną lekturę. Tak, tak… Ile z naszego marudzenia jest marudzeniem ludzi sytych? Przekonanych, że coś im się od życia należy, czerpiących garściami z tego, co wypracowali dla nas inni, zupełnie bezwiednie, bez żadnego dziąkuję?
Jeśli dziecko notorycznie nie dociera na pierwszą lekcję, to jest problem, akurat ja nie będę tego bagatelizować. Jest jednak różnica między nie pójściem na pierwszą lekcję, a nie pójściem do szkoły wcale (kto się przekonał, ten wie; kto nie wie, niech sobie wyobrazi). Rzecz w tym, że nasz lament niekiedy okazuje się na wyrost, a oczekiwania są mało realistyczne. Skoro jakiś element jest wadliwy – czy zawsze trzeba odrzucić, przekreślić resztę? Może tylko czasami (odrobina kwasu i tak dalej), a znacznie częściej nie? Deszcz na spacerze, dziura na kolanie, zapomniane kanapki, budzik który, hm, „nie zadzwonił” – są normalne, prędzej czy później się zdarzą.
W sięganiu po to, co niedoskonałe, jest jakaś solidna porcja zdrowego rozsądku, ale i odwagi. Nie ma dobra za małego. Te odrobiny – pierwsza próba opanowania trudnego materiału, jedna wymyślona dla dziecka zagadka, sprzątanie przez 10 minut – nie są może imponujące i nie przyniosą efektów typu zaliczony sprawdzian czy łazienka sprzątnięta na błysk. Ale czy dobro możliwe nie powinno po prostu zostać zrealizowane? Wcielanie go w życie jest jakimś przebłyskiem chrześcijańskiego geniuszu – jeśli już miałabym używać wielkich słów.
Nasza codzienność nie jest łatwa. To, że coś się nie uda, pęknie, przewróci – jest pewne.
Cóż nam pozostaje? Łapać wszystkie chwile oddechu. Cieszyć się, naprawdę cieszyć się tym, co tuż przed.
aktualna ocena | 4,44 |
głosujących | 34 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super