Czworo pracowników organizacji pomocowej, w tym jedną Brytyjkę, porwano w niedzielę w Afganistanie - poinformowała w poniedziałek agencja Associated Press.
Brytyjka i jej trzej afgańscy koledzy jechali dwoma samochodami w prowincji Kunar, na północy Afganistanu, gdy wpadli w zasadzkę.
Szef policji w prowincji Kunar Khalilullah Zaiyi powiedział, że doszło do starcia policji porywaczami, ci jednak zbiegli.
Przedstawiciel firmy konsultingowej Development Alternatives Inc. z siedzibą w Waszyngtonie Steven O'Connor potwierdził, że porwano pracowników jego instytucji. Firma pracuje nad projektami dla Amerykańskiej Agencji na rzecz Międzynarodowego Rozwoju Afganistanu.
Brytyjskie MSZ potwierdziło, że "osoba posiadająca brytyjskie obywatelstwo została porwana w Afganistanie".
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.