Sytuacja epidemiologiczna na Śląsku jest opanowana. Ogniska zakażeń zostały zamknięte. W tej chwili nowe zakażenia pochodzą już od rodzin górników, a nie ich samych - zaznaczył podczas konferencji prasowej w poniedziałek rzecznik prasowy resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
"W weekend zakończyliśmy wymazywanie kopalń "Jastrzębie Bzie" i "Budryk". To zakończona druga tura wymazów. Jeszcze będą zapewne raportowane wyniki z tej ostatniej tury wymazów, ale po dzisiejszym wyniku widać, że mówimy o sumie 19, 20, 30 zakażonych górników" - powiedział Andrusiewicz.
Dodał, że nowe zakażenia wykrywane obecnie na Śląsku pochodzą od rodzin górniczych, a nie samych górników. "Na Śląsku sytuacja jest opanowana. Te ogniska zostały zamknięte, opanowane. Te spadające wyniki świadczą o tym najdobitniej" - zaznaczył.
Rzecznik zwrócił też uwagę na "spektakularną" liczbę osób, które wyzdrowiały w miniony weekend. "Mamy prawie 1400 osób, które od piątku wyzdrowiały na niecałe 920 osób, które zachorowały". Odnosząc się do poziomu wskaźnika reprodukcji wirusa, który odzwierciedla, ile osób potencjalnie zaraża jeden chory, pokreślił, że w Polsce ten wskaźnik na początku tego tygodnia spadł do 1,11 z 1,14 odnotowanych w minionym tygodniu. Najwyższy wskaźnik występuje w woj. łódzkim - 2, a na Śląsku waha się w granicach 1,5 proc., najniższy dotyczy woj. warmińsko-mazurskiego, podkarpackiego i podlaskiego.
Andrusiewicz przypomniał też, że "świadectwem", ile jest niezdiagnozowanych przypadków choroby w społeczeństwie, może być wynik testów, które wykonuje się u osób udających się do uzdrowisk. Wśród 4,2 tys. przebadanych do tej pory kuracjuszy, wykryto chorobę u 14 osób.
Rzecznik MZ ponowił swój apel o zakładanie maseczek w miejscach, w których są one obowiązkowe. Jak mówił, to, co zaobserwował w weekend w sklepach, "woła o pomstę do nieba".
"Apelowałbym do właścicieli sklepów, do sprzedawców o niewpuszczanie do sklepów ludzi bez maseczek. Obowiązek noszenia maseczek nadal istnieje. Obowiązek noszenia tych maseczek istnieje nawet wówczas, kiedy jesteśmy na dworze i nie jesteśmy w stanie zachować dystansu. Jeżeli stoimy na przystanku autobusowym, przystanku tramwajowym, stoi duża grupa osób i nie jesteśmy w stanie zachować dystansu - obowiązuje nas maseczka" - przypomniał Andrusiewicz.
Podkreślił, że noszenie maseczki obowiązuje w każdym zamkniętym pomieszczeniu. "Jeżeli wchodzimy do sklepu bez maseczki, to jest to nasz egoizm, który naraża na możliwość zakażenia inne osoby" - zaznaczył.
Rzecznik ponowił także apel ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego do wszystkich ubiegających się o urząd prezydenta, by uczulili swoich wyborców o przestrzeganie reguł sanitarnych. Zastrzegł jednocześnie, że od realizacji przepisów wynikających z rozporządzeń - m.in. nakładania mandatów i upominania - są służby porządkowe.
Andrusiewicz był też pytany, czy po weekendowych meczach piłkarskiej Ekstraklasy resort rozważa wycofanie się z zezwolenia na obecność kibiców na stadionach. Jak powiedział, "na razie nie chcielibyśmy się z niczego wycofywać". Poinformował, że rano rozmawiał na ten temat z rzecznikiem PZPN Jakubem Kwiatkowskim.
"PZPN w tej chwili zajmuje się tą sprawą, analizuje wszystkie mecze, jakie odbyły się w miniony weekend. To, jak wyglądała sytuacja na niektórych stadionach, to wszyscy widzieliśmy na ekranach telewizorów lub w internecie. Na pewno do takich sytuacji nie powinno dochodzić" - powiedział Andrusiewicz.
Dodał, że otrzymał deklarację ze strony rzecznika PZPN o wyciągnięciu konsekwencji od klubów, które nie są w stanie dopilnować reżimu sanitarnego na stadionach.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.