52 898 infekcji Sars-CoV-2 wykryto w ciągu minionych 24 godzin w USA - wynika ze środowych danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore. To najwyższy dzienny bilans od początku epidemii.
W sumie w USA wykryto już blisko 2,7 mln zakażeń koronawirusem. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 128 028, w ciągu minionych 24 godzin zmarło kolejnych 706 osób.
Tylko w Teksasie wykryto w środę ponad 8 tys. przypadków, o ok. tysiąc więcej niż we wtorek. By ograniczyć rozprzestrzenianie się epidemii oraz odciążyć bliskie swoich limitów szpitale, od piątku w tym stanie na południu USA zamknięto bary.
Na podobny krok w 18 hrabstwach Kalifornii oraz rejonach Los Angeles i stolicy stanu Sacramento zdecydował się w środę gubernator tego stanu Gavin Newsom. Oprócz barów obejmuje to też m. in. kina, kręgielnie i muzea. Rozporządzenie gubernatora obowiązywać ma minimum przez trzy tygodnie.
Burmistrz Los Angeles Eric Garcetti potwierdził w środę, że część diagnozowanych zakażeń związana jest z antyrasistowskimi i antypolicyjnymi protestami w tym mieście.
Do radykalnych wzrostów wykrywanych przypadków koronawirusa dochodzi tuż przed Dniem Niepodległości, które obchodzone jest 4 lipca. Niektóre lokalne władze apelują, by w tym roku Amerykanie wyjątkowo obchodzili to święto w domu. W Waszyngtonie, tak jak co roku, planowany jest jednak wielki pokaz fajerwerków.
We wtorek główny epidemiolog kraju Anthony Fauci apelował, by podczas zgromadzeń zakładać na twarz ochronne maseczki. Ostrzegł także, że niedługo w USA może być wykrywane nawet po 100 tys. zakażeń dziennie.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.