Francuzi znów wychodzą dziś na ulicę, aby wyrazić swój sprzeciw wobec nowego prawa o bioetyce, które przewiduje między innymi in vitro bez ojca, czyli udostępnienie sztucznego zapłodnienia parom lesbijskim i samotnym kobietom. W przeszłości obrońcy życia i rodziny gromadzili się w Paryżu na wielotysięcznych manifestacjach. Tym razem ze względu na pandemię jest to niemożliwe. Zamiast tego zorganizowano 60 demonstracji w całym kraju. Może wziąć w nich udział w zależności od lokalnych restrykcji sanitarnych od 1 tys. do 5 tys. osób.
Manifestacje cieszą się pełnym poparciem Episkopatu. Tym bardziej, że zakres bioetycznych „innowacji” prawnych, które stara się przeforsować parlament stale się poszerza. Już latem zgłoszono propozycję prawa legalizującego tak zwaną późną aborcję, aż do końca trwania ciąży, w wypadku psychospołecznych problemów matki. W ubiegły wtorek niższa izba parlamentu zgodziła się na przedłużenie aborcji na życzenie z 12 do 14 tygodnia ciąży.
Jak powiedział Radiu Watykańskiemu rzecznik episkopatu, jest to przejaw bardzo niebezpiecznej tendencji. Nasze społeczeństwo staje się coraz bardziej indywidualistyczne – mówi Vincent Neymon.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.