Trener Jerzy Brzęczek był zadowolony z postawy polskich piłkarzy w zremisowanym 0:0 w Gdańsku meczu Ligi Narodów z Włochami. "Pozostał niedosyt, ale duże słowa uznania dla naszej drużyny za determinację, taktyczną mądrość i dobre ustawianie" - ocenił selekcjoner.
"Było to dobre, rozegrane w bardzo szybkim tempie spotkanie. Mamy świadomość, że graliśmy z jedną z najlepszych drużyn w Europie, a godne podziwu było to, jak operuje piłką, kreuje sytuacje i stosuje wymienności pozycji. Dlatego tym bardziej duże słowa uznania dla naszej drużyny za determinację, taktyczną mądrość i dobre ustawianie. Pozostaje niedosyt, bo w obu połowach mieliśmy okazje, ale po dobrych odbiorach nie potrafiliśmy w odpowiedni sposób do końca prowadzić Roberta Lewandowskiego albo innych ofensywnych zawodników, żeby zdobyć bramkę" - tłumaczył Brzęczek.
49-letni szkoleniowiec szczególnie komplementował Jakuba Modera. Zdradził też, że miał żadnych obaw wystawiając 21-letniego środkowego pomocnika w pierwszym składzie.
"Mając takiego zawodnika, jak Kuba nie ma obaw i nie musiałem się wahać, bo w każdym meczu w reprezentacji potwierdził swoją jakość. Cieszy, że do tego zespołu dołączył kolejny +młody wilczek+, który prezentuję bardzo wysoką formę. Gratulacje dla Kuby, bo na tle tak silnego przeciwnika to był bardzo dobry mecz w jego wykonaniu. W przerwie nie zmieniliśmy ustawienia, skorygowaliśmy tylko nasze poruszanie się, bo odstępy pomiędzy pomocnikami były zbyt duże, a to powodowało, że Włosi, ze swoją techniką, grali szybko prostopadłą piłką i łatwo przechodzili pod nasze pole karne" - analizował.
Brzęczek chwalił także reprezentację za walory fizyczne.
"Słowa uznania dla całej drużyny za kwestie motoryczne i za wtrzymanie kondycyjne całego spotkania, bo w końcówce wychodziliśmy z dobrymi kontrami, zabrakło tylko spokoju, wyrachowania i lepszego rozegrania piłki. Jestem pełen podziwu dla wszystkich zawodników" - zaznaczył.
Trener biało-czerwonych podkreślił, że Polacy, co jest ich atutem, mogą płynnie w trakcie gry zmieniać ustawienie.
"Mamy to szczęście, że możemy grać w dwóch systemach, czyli z dwoma i z jednym napastnikiem. To uzależnione jest oczywiście od przeciwnika i od sytuacji, jaka jest w danym momencie. Cieszy mnie, że w czasie jednego spotkania dzięki zmianom i rotacjom dobrze funkcjonujemy w obu systemach" - ocenił.
Było to trzecie spotkanie Polaków pod wodzą Brzęczka z Włochami. 7 września 2018 roku w zremisowali w Bolonii 1:1, a 14 października 2018 roku w ulegli Chorzowie 0:1.
"Po raz pierwszy zagraliśmy z Włochami +na zero z tyłu+, a to duży pozytyw. Najsłabsze z trzech było to spotkanie w Chorzowie. Dzisiaj Włosi mieli sytuacje, ale byliśmy bardzo dobrze zorganizowani, a determinacja, zaangażowanie i strona fizyczna były doskonałe, zabrakło tylko dokładnego, spokojnego podania i wyprowadzenia partnera, który jest lepiej ustawiony, na pozycję strzałową. Pewien niedosyt pozostał i to jest rzecz, nad którą musimy pracować i poprawiać, ale to też młodość, która wchodzi do zespołu. Brakuje nam doświadczenia, ale jestem przekonany, że to będzie procentować w następnych miesiącach i latach" - dodał.
W kolejnym spotkaniu LN, które zaplanowano na środę, biało-czerwoni podejmą we Wrocławiu Bośnię i Hercegowinę.
"Pod względem układu tabeli będzie to najważniejszy mecz. Grupa jest bardzo wyrównana, a z perspektywy dzisiejszych wyników widać jak ważne było wyjazdowe zwycięstwo nad Bośnią, która spotkania z Włochami i Holandią zremisowała. Zobaczymy, jak będzie wyglądać zdrowie i fizyczność zawodników. Robert Lewandowski ma stłuczoną lewą nogę, ale dopiero po dokładniejszych badaniach będziemy mogli stwierdzić, czy to jest poważniejszy uraz. W poniedziałek będziemy zastanawiać się nad konkretnym personalnym ustawieniem" - podsumował Brzęczek.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.