Rosiak pochowany na Starym Cmentarzu
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, europoseł PiS Janusz Wojciechowski oraz bliscy Marka Rosiaka - żona Halina i syn Marek - przy grobie zmarłego na Starym Cmentarzu w Łodzi Piotr Polak/PAP/EPA

Rosiak pochowany na Starym Cmentarzu

Komentarzy: 2
PAP

publikacja 28.10.2010 17:00

Rodzina, przyjaciele, parlamentarzyści pożegnali w czwartek Marka Rosiaka, zastrzelonego w ubiegłym tygodniu w łódzkim biurze PiS. Marek Rosiak został pochowany na Starym Cmentarzu przy ul. Ogrodowej w Łodzi.

Zdaniem Kaczyńskiego, śmierć była być może "ceną jego życia". "Była ceną tego, bym mógł dalej czynić to co czynię i uważam, iż czynić powinienem - służyć Polsce tak, jak rozumiem jej interesy" - oświadczył.

Podkreślił, że 2010 rok zapisze się w historii Polski w szczególny sposób. "To rok tragedii. Nie wiem już, który raz przemawiam w tym roku na pogrzebie. Chciałbym tym razem przemawiać po raz ostatni" - powiedział Kaczyński.

Jak dodał, chciałby, aby ta "niepotrzebna śmierć, (...) by te wydarzenia coś powiedziały, żeby były tym znakiem i żeby ten znak został zrozumiany przez tych, którzy powinni go zrozumieć".

"Musimy w naszym życiu społecznym, naszym życiu narodowym z czymś skończyć. Śmierć człowieka jest - jak ktoś powiedział - zawsze końcem całego świata. I nic nie zmieni tego faktu, że świat Marka Rosiaka się zakończył" - podkreślił prezes PiS. "Ale jeśli ma być w tej śmierci jakiś sens głębszy, to powinniśmy wyciągnąć z niej wnioski" - zaznaczył.

"Marek Rosiak był dobrym człowiekiem, był człowiekiem, który chciał służyć innym" - mówił prezes PiS. "Dzielił losy swojego pokolenia. Tak się składa, że byliśmy niemal rówieśnikami, więc były to także losy mojego pokolenia. Losy pokolenia, któremu przyszło żyć przez wiele lat w komunizmie, działać w Solidarności, dożyć nowych czasów" - powiedział Kaczyński.

Jak zaznaczył, Rosiak należał też do tych, którym "nowe czasy przyniosły wolność, ale przyniosły także bezrobocie i ból". "Ból, którego było zbyt wiele" - dodał. Kaczyński mówił, że można było iść inną drogą, która by "tego bólu społecznego przysporzyła znacznie mniej, a przysporzyła dużo więcej narodowych i indywidualnych sukcesów". "Ta droga została zakwestionowana przez dawną naszą formację, później przez Prawo i Sprawiedliwość i może właśnie to było źródło tego wybuchu" - ocenił.

Jak powiedział, był to wybuch "socjotechniki nienawiści, która zaczęła być stosowana jako socjotechnika władzy". "I jeśli można dziś o coś apelować, prosić, to o to, by ta socjotechnika, by ten sposób rządzenia został odrzucony, z całym zdecydowaniem, jednoznacznie, bez żadnych uników" - podkreślił Kaczyński.

Dodał, że Rosiak był dobrym człowiekiem, miał swoje pasje, interesował się sztuką. "Chciałbym jeszcze raz wyrazić swój najgłębszy żal" - powiedział Kaczyński. Mówił, że Rosiak przeszedł do historii nie tylko Łodzi, ale do historii naszego kraju. "Wciąż wierzę, że ta historia potoczy się w kolejnych latach lepiej niż w tym strasznym 2010 roku" - zakończył wystąpienie prezes PiS, które uczestnicy uroczystości przyjęli burzą oklasków.