Uszkodzony żaglowiec "Fryderyk Chopin", dryfujący w rejonie wysp Scilly, jest holowany przez statek rybacki w stronę brytyjskiego wybrzeża - powiedział PAP w nocy z piątku na sobotę John Rossiter z brytyjskiej straży przybrzeżnej.
Obie jednostki płyną na spotkanie z holownikiem który, jeśli warunki pogodowe będą temu sprzyjać, przejmie trud odholowania statku do portu. Żaglowiec w piątek rano przy sztormowej pogodzie (sile wiatru sięgającej 9 stopni w skali Beauforta) stracił oba maszty i dryfuje ciągnąc je za sobą.
Jak dowiaduje się PAP, umowa armatora statku z towarzystwem ubezpieczeniowym wymaga, by w akcji ratunkowej uczestniczył holownik.
Rossiter zapewnił, że 47 osobowa załoga statku, z czego 36 osób to nastolatki jest bezpieczna i zdrowa. Za "Fryderykiem Chopinem" płynie motorowa łódź ratunkowa, która wyruszyła z St Mary's największej spośród wysp Scilly. Wcześniej z bazy morskiej na wyspach zmobilizowano helikopter przystosowany do ewakuowania rannych i udzielenia pierwszej pomocy, ale nie okazał się potrzebny.
W związku z wzięciem żaglowca na hol odprawiono inne statki, które w ciągu dnia pospieszyły mu z pomocą osłaniając go od silnego wiatru. W nocy pogoda poprawiła się, choć fala wciąż sięga 4-5 metrów.
Żaglowiec najprawdopodobniej dotrze do kornwalijskiego portu Falmouth, choć - jak zastrzegł Rossiter - o tym, kiedy to nastąpi przesądzi pogoda. W grę wchodzi również inny port, na przykład Plymouth.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"