Mówi, że jest szczęściarą. Choć od roku, kiedy zmarł jej mąż Karol, sama zajmuje się dwiema córeczkami. A starszą, 9-letnią Kingę, jak niemowlaka musi przewijać, karmić, myć, ubierać, rehabilitować.
Jestem szczęściarą, bo mimo trudnych doświadczeń potrafię dostrzec ogrom darowanego mi dobra – tłumaczy delikatnym głosem, bez odrobiny goryczy Natalia Forner-Czaja. – Gdzieś głęboko w sercu odczuwam wdzięczność, że Bóg troszczy się o mnie i uzdalnia do rzeczy wcześniej niemożliwych. Widać to na przykładzie najprostszych czynności, którymi dzieliliśmy się dotąd z mężem. Teraz sama potrafię nie tylko równocześnie usypiać obie córeczki, ale też podejmować odważne, męskie decyzje. Bóg otwiera mi serce jak drzwi i pokazuje, że za jednymi znajdują się następne. Ważne, żebym pozwoliła Mu je otworzyć i przyjmowała, co daje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.