W Szwecji spada zaufanie do głównego epidemiologa kraju Andersa Tegnella oraz Urzędu Zdrowia Publicznego. Król Karol XVI Gustaw stwierdził: "zawiedliśmy, mamy wielu zmarłych", odnosząc się do szwedzkiej strategii walki z koronawirusem.
Według badania opinii publicznej Ipsos/ "DN" Tegnellowi w grudniu ufało 59 proc. respondentów. W październiku wskaźnik ten wynosił 72 proc. Podobnie spadło zaufanie społeczeństwa do wydającego zalecenia epidemiczne Urzędu Zdrowia Publicznego, z 68 proc. do 52 proc.
W grudniu jedynie 34 proc. osób stwierdziło, że "ma duże zaufanie do zdolności urzędów w ich walce z większym rozprzestrzenieniem się koronawirusa". Jeszcze we wrześniu wskaźnik ten wynosił 56 proc. We wszystkich przypadkach to najniższe notowania od marca, gdy rozpoczęto badania.
W tym tygodniu powołana przez szwedzki rząd oraz opozycję komisja ds. zbadania strategii walki z koronawirusem orzekła, że "Szwecja nie uchroniła osób starszych przed zakażeniem i śmiercią". Wskazała na wiele zaniedbań w opiece społecznej, a także zbyt późne lub niewystarczające działania urzędów państwowych.
W czwartek w emitowanym w telewizji publicznej programie do sytuacji odniósł się król Szwecji Karol XVI Gustaw. "Uważam, że zawiedliśmy. Mamy wielu zmarłych i to jest straszne. To jest coś, z czego powodu wszyscy cierpimy" - stwierdził.
W Szwecji na Covid-19 zmarło 7802 osób, a wielu nie miało możliwości pożegnania się z bliskimi. "Szwedzkie społeczeństwo ogromnie ucierpiało w trudnych warunkach" - podkreślił król.
Wypowiedź monarchy została skomentowana w mediach jako "mocna" oraz "wyjątkowa", gdyż król na ogół pełni jedynie funkcję reprezentacyjną, unikając ocen politycznych.
Krytyka "koronakomisji", spadek zaufania społecznego oraz wypowiedź monarchy na razie nie przełożyły się na osobistą odpowiedzialność polityków lub ekspertów. Pytana o możliwość swojej dymisji minister ds. socjalnych Lena Hallengren odparła, że nie ma takiej potrzeby.
Tegnell odpierał zarzuty w Szwedzkim Radiu, twierdząc, że "od początku wyrażał przekonanie, że osoby starsze są najbardziej narażone". Wcześniej epidemiolog wielokrotnie mylił się. Wpierw liczył na odporność stadną, a później mówił, że Szwecję nie dotknie druga fala epidemii lub że będzie ona miała łagodną formę.
W szwedzkich mediach trwa debata na temat braku odpowiedzialności za niepowodzenie szwedzkiej strategii walki z koronawirusem. "Jedyne co wiemy, gdy coś idzie nie tak podczas pandemii, to że winny jest ktoś inny" - napisał w komentarzu w "Affaersvarrlden" Daniel Suhonen. Odniósł się w ten sposób do wielu wypowiedzi członków rządu, zrzucających odpowiedzialność na gminy lub regiony.
Suhonen uważa, że brak indywidualnej odpowiedzialności jest charakterystyczny dla Szwecji. Jako pozytywny przykład działania podaje Danię, gdzie po tzw. aferze norkowej, gdy decyzja o uśmierceniu wszystkich norek okazała się nie mieć podstaw prawnych, do dymisji podał się minister rolnictwa.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.