Skutki gospodarcze kryzysu koronawirusa mogą zwiększyć liczbę głodujących na świecie nawet o 160 milionów. Zwrócił na to uwagę prezes Papieskiej Akademii Nauk Joachim von Braun w rozmowie z niemiecką agencją katolicką KNA 19 grudnia. Podkreślił, że „ten kryzys obciąża gospodarkę i systemy ochrony zdrowia w krajach ubogich i bogatych”.
Lockdown wprowadzany w krajach biednych zmniejszył możliwości pracy, a także zaopatrzenie w artykuły spożywcze, powiedział profesor agronomii, dyrektor uniwersyteckiego centrum badań nad rozwojem w Bonn (ZEF). „Konsekwencje są dramatyczne dla pracowników wędrownych oraz dniówkowych na przykład w Indiach”, stwierdził i dodał, że naukowcy widzą, jak bardzo głód rozprzestrzenia się także w Brazylii i USA. Ma to miejsce wszędzie tam, gdzie niewystarczająco silne są systemy zabezpieczeń socjalnych.
Von Braun jest przekonany, że mimo koronawirusa walka z głodem na świecie nie została przegrana. „Według naszych obliczeń kraje muszą wydać na ten cel około 40-50 miliardów dolarów więcej niż dotychczas. Z tego 14 miliardów dolarów powinno pochodzić od darczyńców na rzecz pomocy w rozwoju” – stwierdził prezes papieskiej akademii. Uważa on, że przy odpowiedniej woli politycznej będzie to wykonalne.
Nawiązując do realiów niemieckich powiedział, że kraj powinien podwoić swoje wydatki na walkę z głodem. „To się już raz nam udało w ciągu ostatnich czterech lat, dlaczego ma się nie udać po raz drugi?, pytał retoryczne niemiecki naukowiec. Tłumaczył, że walka z głodem wymaga dłuższego czasu. „To, co dziś zainwestujemy, przyniesie owoce może za 10-15 lat, a więc trochę potrwa. Ale to się opłaci”, zaznaczył.
Od kwietnia Von Braun kieruje grupą naukowców z całego świata, która ma przygotować ONZ-owski szczyt na temat wyżywienia. Spotkanie planowane jest na jesień 2021 roku w Nowym Jorku.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.