45-letni strażak z Małopolski, któremu koronawirus całkowicie zniszczył płuca, przeszedł pomyślnie transplantację obu płuc w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Był to drugi taki zabieg w Polsce, po pierwszym przeprowadzonym w lipcu w tym samym ośrodku.
"Pacjent nie miał żadnych chorób współistniejących poza nadciśnieniem tętniczym. Niestety w ciężkim przebiegu COVID-19 jego płuca zostały całkowicie zniszczone. Spędził 4 tygodnie pod respiratorem, a potem przez ponad 2 tygodnie stosowano u niego ECMO, które zastąpiło funkcję płuc i miało dać czas na ich regenerację. To leczenie nie przyniosło jednak spodziewanego efektu" - relacjonował szef programu przeszczepiania płuc w ŚCCS, dr hab. Marek Ochman.
4 listopada 45-latek został skierowany do Zabrza ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, 7 listopada przeszedł pomyślnie transplantację w Śląskim Centrum Chorób Serca. Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia został wypisany do domu. Ze względu na konieczność przyjmowania obniżających odporność leków zapobiegających odrzuceniu przeszczepu nie może jednak na razie, w dobie pandemii, myśleć o powrocie do pracy - jest zawodowym strażakiem.
"Cieszymy się z udanej transplantacji i uratowania chorego, ale wolelibyśmy nie przeszczepiać tak młodych pacjentów. To kolejny przypadek, który pokazuje, jak groźny jest koronawirus" - powiedział PAP dr Marek Ochman.
"Dlatego z nadzieją czekamy na szczepionkę. To bardzo dobra metoda opanowania pandemii, skuteczna, pozbawiona ryzyka. Z całą pewnością byłoby lepiej, gdyby tak młody, zdrowy człowiek przyjął szczepionkę i nie przechorował tego wirusa. Transplantacja jest rozwiązaniem dla bardzo niewielkiej grupy pacjentów i niesie ze sobą spore obciążenia" - podkreślił transplantolog.
W skład zespołu transplantacyjnego wchodzą także: dr Maciej Urlik, dr Tomasz Stącel, dr Mirosław Nęcki, Remigiusz Antończyk i Magdalena Latos. W lipcu tego roku ten zespół przeprowadził pierwsze w Polsce przeszczepienie płuc u chorego po COVID-19, który również miał 45 lat i nie miał praktycznie chorób współistniejących. Mężczyzna czuje się obecnie bardzo dobrze.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.