Co najmniej 8 osób zginęło, a ponad 90 odniosło obrażenia w poniedziałek na skutek pożaru 28-piętrowego wieżowca mieszkalnego w Szanghaju - podały chińskie media.
Według świadków pożar wybuchł o godz. 14 (7 czasu polskiego). Objął najpierw rusztowania wieżowca stojącego w dzielnicy Jingan w centrum miasta, a potem sam budynek, który poddawano właśnie remontowi.
Jak podała agencja Xinhua, ludzie rzucali się z okien. W powietrze wzbił się słup czarnego dymu.
Lekarz o nazwisku Zhang z szanghajskiego szpitala powiedział, że przyjęto ponad 20 osób z poważnymi obrażeniami. Jeden ze strażaków powiedział, w środku nadal są ludzie, ale nie wiadomo, jak wielu.
Według oficjalnego portalu EastDay.com około godz. 17 udało się już ugasić pożar na 20 najniższych piętrach.
Jeden ze 100 uratowanych, 61-letni Li Xiuyun, powiedział, że wraz ze swoją rodziną zbiegł po schodach kilka pięter, a potem pomogli mu strażacy. "Dym był bardzo gęsty i wszędzie było widać stłuczone szkło. Syn zdjął skarpetki i je zmoczył. Zasłoniliśmy sobie nimi nosy. Cały czas wpadałem na innych schodzących" - opowiadał.
W wieżowcu mieszkało 156 rodzin, głównie nauczycielskich, ale także emerytów - dodała agencja Xinhua.
Nadal nie jest znana przyczyna pożaru. Według świadków, najpierw zapaliły się materiały budowlane, od których zajęły się rusztowania.
Na terenach objętych konfliktami respektowane być powinno prawo humanitarne.
Organizatorzy zapowiadają, że będzie barwny, taneczny i pełen radości. Koniecznie posłuchaj!
Twierdzi, że byłby tam narażony na nadużycia i brak opieki zdrowotnej.
Przypada ona 13 dni po Wigilii u katolików, czyli 6 stycznia w kalendarzu gregoriańskim.
Sąd nakazał zbadanie możliwości popełnienia zbrodni wojennych przez żołnierza z Izraela.