Siedem osób zginęło w katastrofie rosyjskiego śmigłowca Mi-8, do której doszło w czwartek w obwodzie omskim na zachodniej Syberii - poinformowały władze. Przyczyny wypadku nie są na razie znane.
Na pokładzie maszyny, należącej do przedsiębiorstwa remontowego sprzętu lotniczego w Nowosybirsku, było 10 ludzi i 1,6 tony ładunku. Po uderzeniu w ziemię w trakcie - jak formułuje to oficjalny komunikat - twardego lądowania wybuchły zbiorniki paliwa i śmigłowiec stanął w płomieniach.
Wszyscy pasażerowie w liczbie siedmiu ponieśli śmierć, a trzech rannych członków załogi przewieziono do szpitala.
Akcję ratunkową podjęto po zauważeniu płonącego wraku przez załogę innego śmigłowca.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.