W jednej z jaskiń koło Krakowa naukowcy odkryli pochodzące z paleolitu szczątki dziecka wraz z licznym zestawem ozdób. Zdaniem badaczy, jest to prawdopodobnie najstarszy znaleziony pochówek na ziemiach polskich.
Na podstawie wyników badań znalezionego naszyjnika naukowcy przyjęli, że w okolice Krakowa dziecko wraz z rodzicami przybyło z południa. Zdaniem badaczy, mogą na to wskazywać niektóre z zawieszek wykonane z zębów niespotykanego wówczas w tych rejonach łosia.
"Było dla nas zupełnym zaskoczeniem, że znaleźliśmy zęby łosia z tego okresu na południu Polski. Uważa się, że ten duży ssak był obecny na obszarze naszego kraju podczas interglacjału eemskiego - czyli ponad 115 tys. lat temu - później zaniknął i pojawił się dopiero na początku Holocenu - około 12 tys. lat temu. Nie możemy więc wykluczyć, że grupa ludzi przywędrowała z dalszej odległości w okolice Krakowa" - tłumaczy dr hab. Piotr Wojtal.
Największą tajemnicą na razie pozostaje przyczyna śmierci dziecka. Być może dźwigany wiele kilometrów przez rodziców maluch nie wytrzymał trudu wędrówki. Wśród niebezpieczeństw czyhających na dzieci największym - zdaniem dr Anity Szczepanek - były choroby. Naukowcy nie wykluczają również wypadku, jako przyczyny śmierci malca.
Według badaczy, odkryty w Jaskini Borsuka pochówek to prawdziwy rarytas wśród znalezisk pochodzących z okresu górnego paleolitu na terenie Polski, gdzie jaskinie pełniły głównie rolę krótkotrwałych schronisk, a nie grobowców.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.