Niepewna finansowa przyszłość programu ITER - badań nad potencjalnie niewyczerpanym źródłem energii - to jeden z efektów zamieszania wokół budżetu Unii Europejskiej na 2011 r. W obecnej sytuacji w latach 2012-2013 na program zabraknie 1,4 mld euro.
ITER (International Thermonuclear Experimental Reactor) to budowany w Cadarache na południu Francji - w ramach międzynarodowego programu - reaktor, mający badać możliwości produkcji energii za pomocą fuzji termojądrowej - takiej samej reakcji, jaka jest źródłem energii w gwiazdach.
Udziałowcami tego niezwykle kosztownego przedsięwzięcia są Unia Europejska, Stany Zjednoczone, Chiny, Japonia, India, Rosja i Korea Południowa. UE ma wyłożyć prawie połowę kosztów budowy, które ostatnio okazały się dużo wyższe niż przewidywano i szacuje się je na 15 mld euro. Dla UE oznacza to, że w ciągu ostatnich dwóch lat planowane nakłady na ITER wzrosły ponad dwukrotnie, przekraczając już 7 mld euro.
W przyjętych w połowie 2010 r. perspektywach budżetowych Unii na kolejne lata okazało się, że dla programu zabraknie w latach 2012-2013 1,4 mld euro. Jednym z pomysłów Rady Europejskiej na znalezienie części tych pieniędzy, było użycie niewykorzystanych w budżecie na 2010 r. funduszy w wysokości 570 mln euro.
Żeby można było ich użyć, konieczne było porozumienie, wprowadzające tzw. elastyczność, czyli możliwość przesuwania pieniędzy między działami budżetu. Porozumienie takie zostało wynegocjowane w Parlamencie Europejskim, jednak w ostatniej chwili wycofała się z niego frakcja socjalistów. W rezultacie PE 15 grudnia przełożył decyzję ws. funduszy dla ITER na przyszły rok, nie precyzując jednak terminu, a 570 mln euro z tegorocznego budżetu wróci do państw członkowskich.
"Moja interpretacja tego co się wydarzyło, jest związana z polityką ściśle partyjną. Socjaliści nie chcieli uruchomienia dodatkowych pieniędzy na ITER. Z jakichś powodów - być może tu potrzebne byłoby pogłębione studium sytuacji politycznej, zwłaszcza we Francji - socjalistom zależało, by pokazać niewydolność PE przy finansowaniu ITER" - mówiła w piątek w Warszawie europoseł Sidonia Jędrzejewska, główny sprawozdawca przyszłorocznego budżetu Unii.
"Socjaliści odrzucili porozumienie ws. elastyczności w 2010 r., natomiast zagłosowali za elastycznością w 2011 r. Zaryzykowali to, żeby uzyskać swoje wewnętrzne cele. Te pieniądze wracają teraz do państw członkowskich. ITER nie będzie już wspólnotowy" - powiedziała Jędrzejewska. W jej opinii, socjaliści wycofali elastyczność z porządku obrad, by osłabić prezydenta Francji Nicolasa Sarkozego.
"Powinniśmy popierać ITER, ale nie kosztem innych programów badawczych i innowacyjnych. Odrzucamy politykę faktów dokonanych, prowadzoną przez Radę Europejską, która odmawia budżetowi UE odpowiedniej elastyczności, by wspierać wszystkie europejskie priorytety" - tłumaczyła cytowana przez portal europolitics.info socjalistyczna deputowana z Francji Catherine Trautmann.
Zdaniem wielu naukowców, fuzja termojądrowa może okazać się w przyszłości niemal niewyczerpanym źródłem czystej energii. W wyniku połączenia najlżejszych jąder atomowych - w reaktorach typu ITER planuje się użycie jąder izotopów wodoru: deuteru i trytu - powstają jądra helu, neutrony oraz gigantyczne ilości energii.
Głównym problemem są warunki, w których zachodzi reakcja - potrzeba temperatury rzędu dziesiątków milionów stopni. Dlatego w reaktorach tego typu reakcja zachodzi w toroidalnej - czyli w kształcie obwarzanka - pułapce magnetycznej, w której uwięzione są jądra wodoru.
Pierwszy reaktor tego typu (nazwany tokamakiem) powstał w ZSRR, podobne zbudowano potem w wielu krajach. Dochodziło w nich do fuzji, jednak stan ten udawało się utrzymać przez bardzo krótki czas. Doświadczenia z nimi mają posłużyć przy budowie ITER.
W budowie reaktora udział ma również Polska. Naukowcy z Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku zbudowali odporny na ekstremalne warunki detektor jednego z rodzajów promieniowania, jakie pojawia się w czasie działania reaktora. Diamentowe detektory tzw. promieniowania Czerenkowa przeszły ostatnio pomyślne testy w działającym w Cadarache doświadczalnym reaktorze Tore Supra.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.