„Można całe życie iść za Chrystusem i nie zrobić w Jego stronę jednego kroku. Można całe życie słuchać Słowa Bożego i ani razu Go nie posłuchać. Można całe życie mówić: „Wierzę w Jednego Boga” i ani razu w Niego nie uwierzyć. I można co niedzielę, albo i częściej być na Mszy świętej, a nawet ją sprawować (!) i ani razu Go nie dotknąć (...)” - mówił bp Adrian Galbas.
Biskup pomocniczy diecezji ełckiej przewodniczył w kościele pw. św. Rafała Kalinowskiego w Ełku uroczystej Mszy św. kończącej rok formacyjny wspólnoty Domowego Kościoła Diecezji Ełckiej.
W homilii bp Galbas odnosząc się do Liturgii Słowa podkreślił ogromne znaczenie prawdziwej wiary w naszym życiu. Przytaczając scenę spotkania Chrystusa z kobietą cierpiącą na krwotok, zaznaczył, że właśnie to wiara tej kobiety okazała się sprawcza i pozwoliła działać Chrystusowi: „Jezus mówi jej: twoja wiara Cię uzdrowiła. Nie: Ja cię uzdrowiłem, ale twoja wiara. Dobrze zapamiętajmy tę scenę i to zdanie Chrystusa: twoja wiara cię uzdrowiła, bo można całe życie iść za Chrystusem i nie zrobić w Jego stronę jednego kroku. Można całe życie słuchać Słowa Bożego i ani razu Go nie posłuchać. Można całe życie mówić: Wierzę w Jednego Boga i ani razu w Niego nie uwierzyć. I można co niedzielę, albo i częściej być na Mszy świętej, a nawet ją sprawować (!) i ani razu Go nie dotknąć (...)” – wołał biskup.
Hierarcha stwierdził, że pomimo złagodzenia kolejnych obostrzeń dotyczących liczby osób, które mogą być na Mszy świętej, „tłumów nie ma, a księża mówią, że jest najwyżej połowa tych, co byli przed pandemią”. Biskup zauważył, że „miesiące obostrzeń nie wywołały w nas głodu bezpośredniego udziału w nabożeństwie i sakramentalnego, a nie tylko duchowego przyjmowania komunii świętej!”
„Gdzie pozostali? Czemu nie ma ich w kościele? Czemu nie wracają?” – pytał biskup i wskazywał, że „części na pewno dlatego, że po prostu przyzwyczaili się do niedzieli bez Mszy, zobaczyli, że jej brak nie wywołał w ich życiu żadnego braku, część dlatego, że zmieniła się ich wrażliwość religijna. Uważają, że wystarczy on-line, bo on daje im duchowy pokarm lepszej jakości, niż real. Ostatecznie jednak pytanie: czemu nie wracają sprowadza się do kwestii wiary. Twoja wiara cię ocaliła. To bardzo bolesne, dla nas, dla Kościoła nad Wisłą AD 2021, Kościoła Papieża Polaka i Prymasa Tysiąclecia” – stwierdził bp Galbas.
Ukazując piękno Eucharystii, bp Galbas tłumaczył, że „Chrystus nas ubogaca ubóstwem Eucharystii. On, który jest schowany w tej, patrząc po ludzku, mieszaninie wody i mąki, w tym prawie niczym, tak, że bardziej ubogo już się nie da, On właśnie tu i teraz ubogaca nas tak bardzo, że bardziej się już nie da! Daje Siebie”. Jednak, „jeśli nie ma wiary w to, że w czasie Mszy św. spotykam żywego Chrystusa, obecnego w sakramencie, że mogę Go dotknąć, że w komunii świętej przyjmuję Jego żywe Ciało, jasne, że bez przekonania, że niedzielna Msza św. jest duchowym centrum mojego życia, same nakazy nic nie dadzą. Argument, że mam chodzić w niedziele na mszę, bo taki jest przepis Kościoła, dziś już nie wystarczy” – mówił kaznodzieja.
Zwracając się do zgromadzonych Biskup zachęcał, do otoczenia nieustanną i niestrudzoną modlitwą swoje dzieci.
„Słuchając dzisiejszej Ewangelii być może odnajdujecie się w historii Jaira, który przyszedł prosić Chrystusa w intencji swojej umierającej córki. To jest dziś problem wielu wierzących rodziców, którzy starali się wychować swoje dzieci jak najbardziej po katolicku, a dziś ich dzieci mówią: nie. Co robić? Robić nadal swoje i przynosić ją, albo jego, córkę, albo syna do Jezusa? „Umiera Panie!”. Może inni ci powiedzą: „Nie trudź już Nauczyciela. Twoje dziecko duchowo umarło. Nie wierzy!”. Nie wierz w to! Przynoś je i tak! Proś usilnie, jak tamten ojciec, tamtej dziewczyny. I nie ustawaj w dawaniu świadectwa o swojej wierze. Nawet, jeśli nie zobaczysz natychmiastowego cudu, to prędzej, czy później Jezus weźmie ją i jego za rękę i powie: „Wstań", a ty prędzej, czy później powiesz za dzisiejszym Psalmistą: „Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament. Boże i Panie, będę cię sławił na wieki”. W końcu: „płacz nadchodzi z wieczora, a rankiem wesele”. Przyjdzie ranek. Na pewno! Tylko w to nie zwątp!” – apelował biskup.
Msza święta poprzedzona była Adoracją Najświętszego Sakramentu.
Domowy Kościół to małżeńsko-rodzinna formacja świeckich w Kościele, działająca w ramach Ruchu Światło-Życie, czerpiąca z doświadczeń i metod francuskiego ruchu Équipes Notre-Dame. To wspólnota dla małżeństw sakramentalnych, które pragną umacniać swoją wiarę, pielęgnować miłość małżeńską, uczyć się rozwiązywania konfliktów, nawiązać głębszy kontakt z dziećmi oraz doświadczyć życia we wspólnocie.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.