Julian Assange, założyciel demaskatorskiego portalu internetowego Wikileaks, mówi, że podpisał z wydawcami w USA i Wielkiej Brytanii umowę na swą autobiografię. Ma za nią dostać w przeliczeniu około miliona euro.
Assange, którego francuski dziennik "Le Monde" wybrał właśnie na Człowieka Roku, zamierza przeznaczyć to honorarium na pokrycie kosztów adwokatów, którzy zajmują się sprawą oskarżenia go w Szwecji o przestępstwa seksualne.
"Nie chcę pisać tej książki - ja ją muszę napisać" - powiedział Assange brytyjskiemu tygodnikowi "Sunday Times", ujawniając przy okazji, że na swą obronę wydał już około 200 tys. funtów szterlingów.
Szwedzi domagają się wydania Assange'a. Na razie przebywa on w areszcie domowym w Wielkiej Brytanii, w posiadłości jednego ze swych sympatyków w południowej Anglii. Nosi elektroniczną bransoletkę na kostce i codziennie musi się meldować na policji. Sprawa jego ekstradycji do Szwecji ma być rozpatrywana na początku stycznia.
Portal Wikileaks rozpoczął 28 listopada publikację 250 tys. poufnych depesz dyplomacji amerykańskiej.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.