Japoński dziennik ocenia, że przedłużający się kryzys koronawirusowy odciska piętno na życiu i otoczeniu ludzi, a pogarszająca się sytuacja gospodarcza przekłada się na wzrost bezrobocia.
W prefekturze Yamanashi na zachód od Tokio stwierdzono od stycznia do maja 68 samobójstw, czyli o 21 więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Największy wzrost dotyczył mężczyzn w wieku 20-30 lat oraz mężczyzn w wieku 60 lat i starszych.
Przeczytaj też: Samobójstwo nie odwaga
„Mainichi Shimbun” zwraca uwagę, że wcześniej liczba samobójstw w Yamanashi spadała. W całym 2020 roku odnotowano ich 129 i po raz pierwszy od 43 lat roczna liczba była niższa niż 130. Zaobserwowano jednak znaczny wzrost w drugiej połowie roku, co wiązano z przedłużającymi się skutkami pandemii.
Jeden z miejscowych urzędników przytoczył historię 20-letniego studenta, który wpadł w depresję w związku z niepowodzeniem w poszukiwaniu pracy i odebrał sobie życie. Według tego urzędnika za odnotowany wzrost mogą częściowo odpowiadać samobójstwa wśród celebrytów.
Przeczytaj też:
„Osoby w wieku pracowniczym są bardziej narażone na wpływ pandemii koronawirusa na środowisko pracy i chcemy skutecznie kierować ludzi z niepokojami i obawami do poradnictwa” – ogłosiły władze prefektury.
Władze uruchomiły kampanię przeciwdziałania samobójstwom, w ramach której ogłoszenia dotyczące pomocy terapeutycznej umieszczane są między innymi wśród wyników w wyszukiwarkach internetowych. Kampanie uliczne są zawieszone lub ograniczone z powodu pandemii, ale urzędnicy prowadzą szkolenia dla nauczycieli i pracowników administracji.