Szpiedzy Nowaka w krainie deszczowców, czyli długo wyczekiwana relacja z Angoli
piątek, 17 grudnia
Jeszcze nie opanowaliśmy sztuki szybkiego zbierania się do drogi, ruszamy tuż po 8:00 – z noclegiem chcielibyśmy się rozbić w misji Mupa, w której Nowak spędził kilka dni wypoczywając po trudnej przeprawie z Villa Pereira d’Eca:
MUPA/KWANYAMA/ Angola
16 listop. 1934
(…) „Resztkami sił dotarłem tutaj – 4 dni całe – 125 km konno! No! – ale już MUPA” (…)
Na początku drogi, jeszcze w Evale, spotykamy kilkunastu Chińczyków, kierowców ciężarówek, które codziennie kursują z kruszywami wydobywanymi w kopalni pod Mupa – kawalkada maszyn mija nas jeszcze dwukrotnie. Szutrowo-błotnista droga, odcinek ponad 50 kilometrów, jazda w pełnym słońcu jest chyba bardziej wyczerpująca niż pod górę i pod wiatr… Wczesnym popołudniem dojeżdżamy do celu. Misja znajduje się 7 km za miastem, ponad kilometr od głównej drogi. Skręcamy w busz, w niepozorną dróżkę z wysokim krzyżem zamiast drogowskazu. Za ostatnim zakrętem ukazuje nam się najpierw imponująca bryła kościoła (od nowości, czyli 1926 roku, w niezmienionym stanie), a potem szereg innych budynków – plebania, zabudowania gospodarcze, szkoła i internat, wszystko otoczone pastwiskami i zielonym buszem. Przyjmuje nas niesamowicie serdeczna siostra Manuela, poza nią urzęduje tu tylko jeden ksiądz – młody, fantastyczny kapłan wykształcony w Rzymie. Popołudniem, w sielankowych warunkach, przeprowadzamy “Akcję Czystość” – kąpiemy się, pierzemy i pływamy w rzece Cuvelai, na brzegach tej samej rzeki 79 lat temu Kazimierz Nowak fotografował połów ryb:
18 listopad 1934
„(…) Ksiądz zorganizował dla mnie połów ryb w dużej gromadzie – zrobiłem sporo zdjęć, będzie kilka dla prasy – reszta przyda się do odczytu – ciekawe sceny! O i tak biegną dnie na tułaczce – pełne wrażeń …”
Kilka kilometrów w górę rzeki, w miejscu, gdzie miejscowa ludność zaopatruje się w wodę pitną, spędzamy prawie godzinę filtrując rzekę wprost do girb – problemów z wodą pitną nie ubywa.
Przed zmrokiem, przygotowując kolację, opowiadamy o podróży Kazika mieszkankom internatu, a dziewczyny uczą nas ubijania kukurydzy na mąkę… Wieczorem herbatka i pogawędka z księdzem, a potem nasza szkolna weranda, burza i tak Szpiedzy z Krainy Deszczowców kończą kolejny dzień. Druga tabliczka pamiątkowa zawisła na budynku misyjnym w Mupa – gdy skończy się remont kościoła, znajdzie godne miejsce w jego wnętrzach.
Następnego dnia jazdę chcieliśmy rozpocząć dużo wcześniej niż dnia poprzedniego, ale najpierw ksiądz zaprosił nas na ślub, którego udzielał rano (w kazaniu dla nowożeńców mówił o wytrwałości Nowaka i fascynującej drodze, która jeszcze go czekała), potem śniadanie u siostry… aż żal było ruszać dalej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.