Władze argentyńskie wykryły rodzaj obozu pracy niewolniczej w prowincji Buenos Aires, gdzie na trzech wielkich plantacjach soi zmuszano do pracy w nieludzkich warunkach około 500 robotników.
Na plantacjach należących do towarzystwa Satus Ager i w paru innych gospodarstwach niedaleko miejscowości Ramallo - jak poinformowało w sobotę argentyńskie ministerstwo rolnictwa - robotnicy "pracowali w niewolniczych warunkach".
Mieszkali w barakach z blachy falistej, które straszliwie nagrzewały się od słońca, bez elektryczności i kanalizacji. Karmiono ich zepsutą żywnością i wypłacano niespełna połowę obiecanego zarobku, równowartość 325 dolarów za zebranie plonów z jednego hektara.
Argentyna jest trzecim na świecie eksporterem soi i drugim kukurydzy.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.