Krystyna Kołodziejczyk-Ziębińska, aktorka filmowa i teatralna zmarła w poniedziałek. Miała w dorobku ponad 100 ról filmowych, telewizyjnych, teatralnych i radiowych.
Krystyna Kołodziejczyk urodziła się 30 marca 1939 r. w Częstochowie. Ukończyła łódzką Państwową Wyższą Szkołę Filmową, Telewizyjną i Teatralną im. Leona Schillera. Na wielkim ekranie debiutowała w filmie dla dzieci "Król Maciuś I". W jednym z wywiadów wspominała, że warsztatu aktorki komediowej uczyła się od największych sław przedwojennego filmu i kabaretu, między innymi Adolfa Dymszy. Wspólnie z nim wystąpiła w cieszącej się wielką popularnością komedii "Cafe pod Minogą" z 1959 r. Przez całą karierę była obsadzana w komediach, takich jak "Kogel-mogel", "CK-Dezerterzy" i "Pogoda na jutro".
W październiku 1959 r. zadebiutowała na scenie teatralnej w Teatrze Powszechnym w Łodzi. W kolejnych latach występowała na deskach Bałtyckiego Teatru Dramatycznego im. Juliusza Słowackiego i Teatrze Polskim w Bydgoszczy. W bydgoskim teatrze poznała swojego pierwszego męża reżysera Andrzeja Ziębińskiego. Występowała w licznych inscenizacjach w reżyserii Józefa Szajny, Jerzego Grzegorzewskiego oraz Adama Hanuszkiewicza w warszawskim Teatrze Nowym. Występowała także w Teatrze Studio. W ostatnich latach kariery była związana z Och-Teatrem. U boku Barbary Krafftówny występowała w komedii "Trzeba zabić starszą panią" w reżyserii Cezarego Żaka.
W latach 70. często gościła na małym ekranie, między innymi w serialu "Chłopi", gdzie zagrała żonę wójta. Później zasłynęła rolą Heleny Koniuszkowej w serialu Stanisława Barei "Zmiennicy". Wielokrotnie użyczała swojego głosu w filmach animowanych i fabularnych, między innymi serii filmów o Harrym Potterze. W ostatnich 20 latach występowała głównie w serialach telewizyjnych, między innymi "Miodowych latach", "Samo życie", "Złotopolskich" i "39 i pół". Pojawiała się także w Teatrze Polskiego Radia.
W 2019 r. została odznaczona Srebrnym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.