"Gra o tron" to bajki dla dorosłych, przy prawdziwej historii dzisiejszego patrona, najstarszego syna księcia Przemyślidów i Drahomiry, który ma w perspektywie objęcie władzy po ojcu.
"Gra o tron" to bajki dla dorosłych, przy prawdziwej historii dzisiejszego patrona, najstarszego syna księcia Przemyślidów i Drahomiry, który ma w perspektywie objęcie władzy po ojcu. Gdy jednak ojciec ginie, Wacław ma ledwie 13 lat i żadnego poważania. W jego imieniu władzę sprawuje więc matka, a babka zajmuje się jego edukacją. Edukacja jest chrześcijańska, choć Drohomira sprzyja raczej pogaństwu. Babka zostaje więc zamordowana, Drohomira niedługo później - na skutek wewnętrznych rozgrywek - wygnana z kraju wraz z młodszym synem, a Wacław osadzony na tronie. Ma wtedy mniej niż 18 lat i musi bez użycia siły politycznej, której nie ma, zabezpieczyć sytuację swojego księstwa. Choć jest jednym z nielicznych ochrzczonych Czechów to stawia na chrześcijaństwo jako religie dominującą. Dogaduje się z niemieckimi książętami, lawiruje między pogańskimi wodzami pozostałych plemion i buduje w sercu praskiego zamku, na skale, kościół. To nic, że 3 lata później św. Wacław zginie zamordowany w wyniku sporu ze swoim wygnanym bratem. Sojuszu tronu i ołtarza rozdzielić już się nie da, a Bolesław - choć zwyciężył - może tylko uznać św. Wacława za męczennika, odbyć stosowną pokutę i ogłosić go głównym patronem rodzącego się królestwa Czech. A i wysłać swoją córkę Dobrawę do Mieszka I, choć to już inna historia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.