Uczestniczący w wizycie ad limina trzeciej grupy biskupów polskich abp Józef Guzdek patrzy na problem migrantów przebywających na granicy polsko-białoruskiej z podwójnej perspektywy: z jednej strony jako pasterz diecezji przygranicznej, jaką jest archidiecezja białostocka, a z drugiej strony jako pełniący nadal funkcję biskupa polowego, a więc opiekuna duchowego żołnierzy, funkcjonariuszy straży granicznej oraz policji.
W rozmowie z Radiem Watykańskim podzielił się tym „podwójnym oglądem” problemu migrantów. Wskazał na wielkie zaangażowanie Caritas na wszystkich jej poziomach: centralnym, diecezjalnym oraz parafialnym, a z drugiej strony zwrócił uwagę na wrażliwość miejscowej ludności, która śpieszy z pomocą wyczerpanym oraz zziębniętym uchodźcom.
„1 października odbyło się spotkanie w Warszawie z szefem Caritas Polska, a 4 października zorganizowałem spotkanie w Michałowie z grupą 7-8 księży z przygranicznych parafii. Przekazali mi niesamowicie ważne rzeczy, dali piękne świadectwo. Oni wiedzą, że podstawowe przesłanie Ewangelii to jest wezwanie do miłości i oni właśnie w swoich homiliach do ludzi mówią: «tyle lat tego się uczymy, teraz nadszedł czas weryfikacji», i rzeczywiście ludzie zdają egzamin – podkreślił abp. Guzdek. We współpracy ze strażą graniczną jest zorganizowana pomoc. Jeżeli uchodźcy przejdą granicę polsko-białoruską i oddają się w ręce straży granicznej prosząc o rozpoczęcie takiej procedury, która pozwoli im tutaj pozostać to potem odsyłani są do ośrodków zamkniętych i tam potrzebna jest pomoc. My przekazujemy takie pakiety pierwszej pomocy zarówno straży granicznej, jak i proboszczom i parafiom. Funkcjonariusze straży granicznej często z własnych środków starają się pomóc tym ludziom.“
Metropolita białostocki, pełniący wciąż funkcję biskupa polowego przypomina, że żołnierze oraz funkcjonariusze straży granicznej pozostają sługami bezpieczeństwa i pokoju oraz stają w obronie najwyższych wartości.
„Zarówno żołnierze, jak i funkcjonariusze straży granicznej oraz policji zdeklarowali się, składając przysięgę lub ślubowanie, że będą nawet z narażeniem zdrowia i życia strzegli granic naszej ojczyzny. I oni to muszą wykonać, bo gdyby tego nie wykonali, to ponoszą z tego tytułu odpowiedzialność prawną. Jestem pod wrażeniem postawy żołnierzy, ponieważ byłem na granicy i spotkałem się z nimi. Oni są rozstawieni co 400-500 metrów, spędzają 8 godzin w pełnej gotowości. Dochodzi do tego kontakt z tymi ludźmi, którzy są przepychani z tamtej strony na polską stronę. To nie jest dla nich obojętne, również dla ich rodzin. I dlatego miejscowa ludność bije brawo, pozdrawia wojsko, straż graniczną, ponieważ oni czują się bezpieczni. Czy my wczuwamy się w sytuację tych ludzi? – pytał abp Guzdek. Bardzo spodobała mi się piękna postawa jednego z generałów, który odbędzie taki nocny dyżur na granicy z jednym z kapelanów, żeby właśnie zrozumieć żołnierza i to, co on czuje, kiedy łamią się gałęzie, kiedy podcięte jest drzewo i zwalone potem na ten płot graniczny, żeby wykorzystać to jako korytarz do przejścia. Trzeba chylić czoło przed tymi, którzy strzegą bezpieczeństwa naszej ojczyzny.“
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.