Religie nie są przyczyną terroryzmu, ale ich wypaczenia – to wniosek z konferencji przedstawicieli różnych religii zebranych w Cabo Delgado w Mozambiku.
We wspólnym oświadczeniu wydanym na zakończenie spotkania, nawiązując do deklaracji na temat ludzkiego braterstwa z Abu Zabi, zobowiązali się oni do wspólnej modlitwy o trwały pokój w tym naznaczonym napięciami regionie południowoafrykańskiego kraju. Zaapelowali także o odrzucenie przemocy i instrumentalizacji religii do celów terrorystycznych.
Przypomnieli, że prowincja Cabo Delgado przeżywa głęboki kryzys humanitarny spowodowany działalnością grup terrorystycznych. Zaznaczyli, że na rozwój przemocy w tym regionie wpływają nierówności społeczne, ubóstwo, wysoki wskaźnik analfabetyzmu, kryzys wartości etycznych oraz polaryzacja etniczna i religijna, ale także restrykcje sanitarne wprowadzone ze względu na pandemię koronawirusa.
Dokument końcowy to deklaracja jedności i jasne odrzucenie jakichkolwiek aktów terrorystycznych oraz zobowiązanie się do kroczenia razem ku pokojowi i braterstwu. Sygnatariusze podkreślają, że żadna religia nie usprawiedliwia przemocy, a jedną z najbardziej dotkniętych w tej kwestii uprzedzeniami religii jest islam. „Żaden prawdziwy prorok i wielki przywódca religijny nie wzywał nigdy do przemocy. Religia ma na celu budowanie szczęścia, pojednania i pokoju, dlatego dystansujemy się od ludzi, którzy wykorzystują doktryny religijne do usprawiedliwiania przemocy i potępiamy ich działania” – czytamy w dokumencie.
Przywódcy zaznaczyli, że dialog i wzajemne poznanie, to fundamenty tworzenia społeczeństwa zintegrowanego. Zobowiązali się do organizowania debat i konferencji, aby lepiej rozumieć wyznawców innych religii i pomóc im pojąć rzeczywistość, w której się znajdują. Przyznali, że szczególną uwagę należy poświęcić młodym, którzy najczęściej wpadają w sieci ekstremizmu. Konieczne jest towarzyszenie im oraz stworzenie mechanizmów pomocy psychologicznej i duchowej.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.