W nowym roku szkolnym do przedszkoli obowiązkowo pójdą wszystkie pięciolatki, a niektóre zaczną nawet naukę w szkole. Oznacza to, że dla młodszych dzieci miejsc w przedszkolach będzie jeszcze mniej niż przed rokiem - alarmuje "Metro".
W tym roku po raz pierwszy do przedszkoli obowiązkowo idą wszystkie pięciolatki, które rok później zaczną naukę w pierwszej klasie. To zaś oznacza, że problem będą mieli rodzice trzylatków, którzy jeśli nawet dostaną miejsce w przedszkolu, to niekoniecznie w pobliżu domu. Tak będzie np. w Warszawie, gdzie obowiązkową edukacją objętych jest 97 proc. dzieci w wieku przedszkolnym. Dla 16,7 tys. pięciolatków stolica szykuje 17 tys. miejsc, z czego półtora tysiąca znajdzie się w oddziałach przedszkolnych w ponad stu szkołach. Jednak w dzielnicach, które wciąż się rozbudowują - jak Białołęka, Bemowo, Ursus czy Wesoła, rodzice trzylatków będą musieli dowozić maluchy do przedszkoli w innych dzielnicach.
Podobny kłopot mają rodzice w Olsztynie. Na dowożenie dzieci do odległych dzielnic muszą się też przygotować rodzice z osiedli Olechów-Janów i Retkinia w Łodzi, Kantorówka, Wzgórza Staroniwskie i Słoneczny Stok w Rzeszowie oraz południowych dzielnic Gdańska.
W miastach, w których pięciolatków będzie wyjątkowo dużo urzędnicy radzą rodzicom - wyślijcie malucha do "przedszkola w szkole".
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.