Premierzy krajów Grupy Wyszehradzkiej (Polski, Czech, Węgier i Słowacji), a także szefowie rządów Niemiec, Austrii i Ukrainy potępili we wtorek w Bratysławie represje wobec opozycji białoruskiej ze strony reżimu Alaksandra Łukaszenki.
W spotkaniu w stolicy Słowacji wziął udział także premier Ukrainy Mykoła Azarow; rozmowy dotyczyły także m.in. bezpieczeństwa energetycznego, kryzysu gospodarczego oraz unijnych aspiracji Ukrainy i państw bałkańskich.
Grupa Wyszehradzka jest solidarna z tymi, którzy "wierzą w Europę, a dzisiaj siedzą w więzieniu", czyli z opozycją białoruską - zadeklarował polski premier Donald Tusk. Premier Słowacji Iveta Radiczova oświadczyła, że zgromadzeni w Bratysławie szefowie rządów są "oburzeni" nieprzestrzeganiem praw człowieka na Białorusi. "Żądamy wstrzymania represji (wobec opozycji białoruskiej) i wypuszczenia więźniów politycznych" - dodała.
"Dla wszystkich Białorusinów jest ważne, że nie zapominamy kilka miesięcy po wyborach - jeśli tak można nazwać farsę, jaka miała miejsce na Białorusi - że pamiętamy. Dzisiaj premierzy zgromadzeni w Bratysławie dają wyraźny znak, że Europejczycy, którzy za swoje przekonania siedzą w więzieniach, gdziekolwiek żyją, mogą liczyć także na naszą solidarność" - oświadczył Tusk na konferencji prasowej.
Do krytyki Białorusi nie przyłączyła się Ukraina. Według informacji PAP uzyskanych od polityka z otoczenia Tuska, stanowisko w sprawie Białorusi było dla premiera Azarowa zbyt ostre.
Tusk przypomniał, że w lutym w Warszawie odbyła się konferencja donatorów-państw gotowych wyłożyć pieniądze na pomoc dla Białorusinów w budowie społeczeństwa obywatelskiego. "Byłem mile zaskoczony gotowością wspierania tej inicjatywy przez uczestników tej konferencji. To były nie tylko państwa UE, te deklaracje przekroczyły kwotę 80 milionów euro, to daje wyobrażenie jak bardzo dzisiaj świat przejmuje się sytuacją na Białorusi, przynajmniej na poziomie deklaracji" - zaznaczył.
Szef polskiego rządu wyraził też nadzieję, że tegoroczne prezydencje - węgierska i polska - nadadzą UE "mocniejszy impuls integracyjny".
Podkreślił też, że Grupa jest solidarna z krajami aspirującymi do członkostwa w UE. "Cieszę się, że to właśnie w naszych czterech krajach nie wygasł ten entuzjazm proeuropejski, ta wiara, że Europa powinna być otwarta dla tych, którzy podzielają nasze wartości. Ta energia jest tutaj w Grupie Wyszehradzkiej wyraźniejsza niż w wielu innych miejscach w Europie" - zaznaczył Tusk.
Wyraził nadzieję, że prezydencje węgierska i polska będą tymi, które "nadadzą mocniejszy impuls integracyjny" UE. "Mam nadzieję, że osiągniemy dobry finał, jeśli chodzi o Chorwację. Jest też realna szansa, że postawimy kolejny bardzo mocny krok na tej wspólnej drodze z Ukrainą" - ocenił Tusk.
Polski premier zadeklarował ponadto, że państwa Grupy Wyszehradzkiej niezmiennie bardzo twardo wspierają instytucje europejskie. "Wiemy, że wspólna Europa to muszą być fakty, a nie tylko idee i slogany. Dlatego nawet jeśli mamy różne zapatrywania na integrację europejską, w tej kwestii nie różnimy się i dlatego instytucje europejskie mogą zawsze liczyć na mocne wsparcie państw Grupy Wyszehradzkiej. To także - moim zdaniem - mądra i nowoczesna solidarność" - podkreślił Tusk.
Szef polskiego rządu podkreślił, że fundamentem zarówno Grupy Wyszehradzkiej, jak i Unii Europejskiej jest solidarność, której jednym z wymiarów jest solidarność energetyczna. Jak ocenił, "solidarność energetyczna w UE zaczyna być faktem".
Kanclerz Niemiec Angela Merkel i kanclerz Austrii Werner Faymann złożyli politykom Grupy Wyszehradzkiej gratulacje z okazji jej 20-lecia. Merkel chwaliła też program Partnerstwa Wschodniego, które - jak podkreśliła - nie byłoby możliwe bez zaangażowania krajów Grupy.
Według premier Radiczovej, po 20 latach kraje Grupy Wyszehradzkiej stały się silną i dynamiczną częścią Europy.
Radiczova poinformowała też, że wtorkowe rozmowy dotyczyły sposobów wstrzymania wzrostu cen na żywność, surowce i energię. Wyraziła nadzieję, że ta tematyka zostanie podjęta na najbliższym szczycie UE w Brukseli.
Tusk odniósł się też do problemu napływu imigracji m.in. na włoską wyspę Lampedusa. W poniedziałek Komisja Europejska zwróciła się do rządów państw członkowskich z prośbą o wkład w misję, której zadaniem ma być powstrzymanie napływu imigrantów z Tunezji i finansowe wsparcie Włoch.
Zdaniem Tuska, trzeba pomóc Malcie, Włochom, Hiszpanii w rozwiązaniu problemu napływu imigrantów. "To powinien być solidarny obowiązek całej Unii" - podkreślił.
"Trzeba mieć odwagę otwarcie o tym mówić, jak zabezpieczyć np. Maltę czy Lampedusę przed kolejnymi falami nielegalnej migracji. Europa w dzisiejszej sytuacji nie jest kontynentem, który może wchłonąć tysiące, setki tysięcy emigrantów, Europa tego nie wytrzyma, dlatego trzeba poważnie zastanowić się nad tym, jak chronić Europę przed nielegalną emigracją" - powiedział Tusk.
Grupę Wyszehradzką tworzą cztery środkowoeuropejskie państwa: Polska, Czechy, Węgry i Słowacja. Współpraca nie ma charakteru instytucjonalnego i opiera się na konsultacjach w ramach cyklicznych spotkań na różnych poziomach politycznych, w tym głównie prezydentów, premierów i ministrów spraw zagranicznych.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.