"Śpię po pięć godzin, cały czas sprawdzam doniesienia z Ukrainy, staram się utrzymać kontakt z rodziną" - powiedział ukraiński piłkarz młodzieżowej akademii 1. ligowego GKS Tychy Bogdan Bogoslawec.
Zawodnik jest w Polsce z ojcem od kilku lat, ale w ojczyźnie została m.in. babcia z dziadkiem.
"Mieszkają w Czerkasach. Staram się utrzymywać z nimi codzienny kontakt, rozmawiamy, ale jest ciężko. Nie zawsze mogą do mnie dzwonić, bywa, że muszą się gdzieś schować przed rakietami. Mówią mi, że jest bezpiecznie, ale wiem, co może się stać w każdym momencie" - stwierdził młody gracz w wypowiedzi dla klubowych mediów.
Przyznał, że trudno mu się na czymkolwiek skupić.
"Śpię po pięć godzin, cały czas sprawdzam, co się dzieje na Ukrainie. Myślę, że tam potrzeba przede wszystkim lekarstw - bo jest dużo rannych - i jedzenia" - zakończył piłkarz, zapraszając przy okazji swoich rodaków przebywających w okolicach Tychów na darmowe treningi organizowane przez GKS.
Z taką samą inicjatywą pod adresem ukraińskich dzieci wyszli działacze 1.ligowego GKS Jastrzębie.
Natomiast ekstraklasowy Piast Gliwice zaprosił Ukraińców do bezpłatnego oglądania na stadionie meczu ligowego z Lechią Gdańsk (12 marca).
ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.