- Mam nadzieję, że to jakiś żart - komentuje łaciński patriarcha Jerozolimy.
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu poinformował, że z Bliskiego Wschodu napłynęło ok. 16 tys. zgłoszeń ochotników do udziału w wojnie przeciwko Ukrainie. Prezydent Rosji oświadczył, że udzieli im niezbędnej pomocy w dotarciu na front. „Mam nadzieję, że to jakiś żart, a nie celowa manipulacja w celu eskalacji konfliktu i włączenia Bliskiego Wschodu w działania wojenne” – skomentował te słowa łaciński patriarcha Jerozolimy.
W rozmowie z telewizją włoskiego episkopatu abp Pierbattista Pizzaballa wyraził nadzieję, że zwycięży w końcu zdrowy rozsądek i w regionie Ukrainy nie dojdzie do tak drastycznych podziałów między państwami jak na Bliskim Wschodzie, gdzie odbudowanie zaufania wydaje się prawie niemożliwe.
„Mam nadzieję, że to nie jest prawda i że to tylko żart, choć wszyscy wiemy, że na terenach objętych wojną, zwłaszcza w Iraku i Syrii, wciąż znajduje się wielu islamskich bojowników. Mam nadzieję, że nie jest to jakaś manipulacja mająca na celu eskalację konfliktu i próbę włączenia do niego Bliskiego Wschodu – powiedział abp Pierbattista Pizzaballa. – Również sytuacja w Izraelu jest skomplikowana, gdyż ma on silne związki z Rosją. Mieszka tam wielu Rosjan, ale i Ukraińców. Zrozumiałe jest, że Izrael chce się zaprezentować jako mediator, ale nie będzie to łatwe, ponieważ nieufność jest jeszcze zbyt głęboka. Mam nadzieję, że zdrowy rozsądek zwycięży, choć póki co nie zanosi się na to, ponieważ widzimy konsekwencje wojen tutaj na Bliskim Wschodzie: całkowita klęska zaufania między narodami i niemożliwość odbudowania relacji między nimi.“
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.