Kobiety chore na serce są leczone gorzej niż mężczyźni - wynika z badań, które publikuje pismo "European Heart Journal". Dlatego, z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet, europejscy kardiolodzy apelują o podjęcie działań na rzecz wyrównania tych różnic.
"Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne (ESC) chce zwrócić uwagę zarówno lekarzy, jak i społeczeństwa, że kobiety ciągle nie mają równego dostępu do terapii i nie są dostatecznie reprezentowane w badaniach klinicznych nad nowymi metodami leczenia" - wyjaśnia rzecznik organizacji ds. kobiet Marco Stramba Badiale z Włoskiego Instytutu Auksologii w Mediolanie.
Według niego, wynika to z utrzymujących się w środowisku medycznym i w społeczeństwie błędnych przekonań, że choroby układu sercowo-naczyniowego zbierają większe żniwo wśród panów i mają u nich poważniejsze skutki. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie.
Dane Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wskazują, że choroby układu krążenia odpowiadają w Europie za 55 proc. zgonów wśród kobiet i 43 proc. wśród mężczyzn.
"W społeczeństwie panuje przekonanie, że kobiety nie są narażone na zawał, dlatego również lekarze mogą go bagatelizować. Tymczasem zawał występuje u kobiet i one nawet częściej umierają z jego powodu niż mężczyźni, tyle tylko, że zdarza się to średnio o kilka lat później niż u panów" - powiedział w rozmowie z PAP dr hab. Maciej Lesiak, przewodniczący Asocjacji Interwencji Sercowo-Naczyniowych Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Jak wyjaśnił, w wieku produkcyjnym zawał dotyka większej liczby mężczyzn, po sześćdziesiątce występuje z podobną częstością u obu płci, a po 75. roku życia zdarza się częściej u kobiet.
Ten trend może się jednak niedługo odwrócić. Najnowsze dane z badania nad stanem zdrowia oraz odżywienia dorosłych i dzieci w USA (National Health and Nutrition Examination Surveys) wskazują, że w ostatnich dwóch dekadach częstość występowania zawału serca wzrosła wśród pań między 35. a 54. rokiem życia, podczas gdy spadła wśród mężczyzn z tej samej grupy wiekowej.
Dlatego tak ważne jest zwiększenie świadomości społecznej na temat chorób serca wśród kobiet.
Tymczasem badania, które publikuje najnowszy numer "European Heart Journal" wskazują, że kobiet z chorobą układu sercowo-naczyniowego rzadziej niż u mężczyzn stosuje się terapie i procedury zgodne z międzynarodowymi rekomendacjami.
Kardiolodzy z Uniwersytetu w Bolonii razem z kolegami z Uniwersytetu w Toronto przeanalizowali dane zebrane wśród kanadyjskich pacjentów, którzy w latach 1999-2003 przebyli ostry zespół wieńcowy, tj. stan zagrażający zawałem lub zawał. W badanej grupie znalazło się 4471 mężczyzn i 2087 kobiet.
Okazało się, że w porównaniu z panami kobiety rzadziej otrzymywały leki z grupy beta-blokerów, które m.in. obniżają ciśnienie krwi, zmniejszają wysiłek mięśnia sercowego i poprawiają jego odżywienie - zapisano je 79,2 proc. panów i 75,8 proc. kobiet. Miały też mniejsze szanse na to, że lekarz zapisze im leki modyfikujące poziom lipidów we krwi, np. statyny - otrzymało je 65,4 proc. mężczyzn i 56,4 kobiet oraz inhibitory konwertazy angiotensyny, które m.in. zmniejszają ciśnienie krwi i przeciwdziałają miażdżycy - zapisano je niemal 60 proc. panów i 55,5 proc. kobiet.
U pań rzadziej też stosowano inwazyjne metody udrażniania tętnic wieńcowych, w tym przezskórną angioplastykę wieńcową. Wykonano ją u 41,8 proc. kobiet oraz 49,6 proc. mężczyzn.
"Byliśmy zaszokowani, że nawet po zawale - najbardziej dramatycznym zdarzeniu dotyczącym serca, jakie można sobie wyobrazić - u pań stosuje się mniej leków" - podkreśla prof. Thomas F. Luescher ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zurychu, edytor "European Heart Journal". Jego zdaniem, wymaga to natychmiastowych działań, które zapewnią płci pięknej równy dostęp do nowoczesnych terapii.
Grób został udostępniony wiernym w niedzielę rano. Przed bazyliką ustawiają się długie kolejki.
Do awarii doszło ok. godz. 12.30. W Madrycie nie działają m.in. sygnalizacja świetlna i metro.
Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.
Jednocześnie powiedział, żę jest zaskoczony i zawiedziony dalszym rosyjskim bombardowaniem Ukrainy.
Duchowny odwiedza Polskę. Spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą.