Program w telewizji, 3-miesięczny kontrakt na 39 tys. zł. i wielką przychylność szefów TVP - wszystko to jednym e-mailem uzyskał 25-letni Paweł Miter, absolwent politologii z Wrocławia - ujawnia "Rzeczpospolita".
Pomysłowy młodzian skorzystał z internetowej strony, za pomocą której można wysyłać e-maile, wpisując jako nadawcę kogo się chce. Miter założył więc sobie e-maila "jacek.michałowski@prezydent.pl" i przedstawiając się jako szef Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego napisał do ówczesnego, nieżyjącego już prezesa telewizji Włodzimierza Ławniczaka.
Ten zaś, przed pójściem do szpitala, niczego nie sprawdzając, czym prędzej zarekomendował Mitera swoim współpracownikom. W efekcie z podrobionego konta oszust załatwił sobie w jeden dzień intratny kontrakt na autorski program, a na dodatek uchodził w TVP za dobrego znajomego prezydenta.
Sam fakt zatrudnienia na polityczne zlecenie przyjęto w TVP jako oczywistość.
Oszustwo się wydało. Telewizja nie wypłaciła Miterowi pieniędzy. Przy okazji wyszło na jaw, że miał on już wcześniej konflikt z prawem. Teraz - za podrobienie adresu e-mail - grozi mu do pięciu lat więzienia.
Obszerna relacja "Rzeczpospolitej", dotycząca tej sprawy, zawiera wiele "smaczków" z życia telewizji publicznej.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.