Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym m.in. likwidująca Izbę Dyscyplinarną SN będzie jedynym punktem zaplanowanego na środę posiedzenia Senatu. Od rana przepisami będą zajmować się komisje senackie, a po południu ustawa ma trafić pod obrady całej Izby.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki pytany we wtorek, czy Senat zakończy prace nad tą nowelą jeszcze podczas środowych obrad odpowiedział, że "na to wygląda". "Nadzwyczajne posiedzenie Senatu jest zwołane tylko w tym jednym punkcie, dlatego że uznaliśmy, iż Polska potrzebuje tych pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy +jak kania dżdżu+" - powiedział Grodzki.
Posiedzenie senackiej komisji praw człowieka, praworządności i petycji oraz ustawodawczej ma rozpocząć się o godz. 9.30. Początek posiedzenia Senatu poświęconego tej nowelizacji jest zaś zaplanowany na godz. 16.
Zmian w ustawie o SN oczekuje Komisja Europejska w związku z decyzją Trybunału Sprawiedliwości UE. Likwidacja Izby Dyscyplinarnej SN to jeden z "kamieni milowych", których wdrożenie ma dać zielone światło dla zaakceptowania przez KE polskiego Krajowego Planu Odbudowy.
Zainicjowane przez prezydenta Andrzeja Dudę zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym przyjęto w zeszłym tygodniu po niemal dwóch miesiącach żmudnych prac w Sejmie. Jak mówił wtedy rzecznik rządu Piotr Mller uchwalona nowela ustawy o SN wypełnia "kamienie milowe", które zostały zaakceptowane w ramach KPO.
Nowelizacja, która ostatecznie trafiła do Senatu zakłada przede wszystkim likwidację Izby Dyscyplinarnej SN. Zgodnie z nią, sędziowie, którzy teraz orzekają w Izbie Dyscyplinarnej mają mieć możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN ma zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Spośród wszystkich sędziów SN, z wyjątkiem m.in. prezesów izb SN, miałyby być wylosowane 33 osoby, spośród których prezydent wybierać ma na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
W nowelizacji jest też przepis przewidujący - w ciągu pół roku od wejścia jej w życie - możliwość wznowienia spraw sędziów ukaranych dyscyplinarnie prawomocnymi orzeczeniami Izby Dyscyplinarnej lub tych, którym uchylono immunitety.
Nowela przewiduje również "test bezstronności i niezawisłości sędziego", który ma dać każdemu obywatelowi - jak wskazywał prezydent - prawo do rozpatrzenia jego sprawy przez bezstronny i niezawisły sąd. Wniosek o zbadanie wymogów niezawisłości i bezstronności ma mieć prawo złożyć strona lub uczestnik postępowania.
W nowelizacji nie znalazły się ostatecznie zapisy, które umożliwiały przeprowadzanie "testu niezawisłości i bezstronności sędziego" w stosunku do już zapadłych, prawomocnych orzeczeń. Zakładały one możliwość składania w terminie sześciu miesięcy od dnia wejścia w życie noweli wniosków, że zapadłe prawomocne orzeczenie zostało wydane z naruszeniem standardu niezawisłości i bezstronności.
Rozwiązanie krytykowali m.in. przedstawiciele Krajowej Rady Sądownictwa oceniając, że przyjęcie tych przepisów może spowodować paraliż sądownictwa. Przedstawiciele prezydenta uzasadniając potrzebę tego rozwiązania wskazywali natomiast, że taki przepis będzie "bardzo poważnym uprawnieniem dla obywateli".
Losy tego fragmentu projektu, dotyczącego "testu niezawisłości i bezstronności sędziego" w stosunku do już zapadłych, prawomocnych orzeczeń, ważyły się podczas prac w Sejmie do ostatniego momentu przed głosowaniem całości. Pierwotnie przepis ten został wykreślony z prezydenckiego przedłożenia po poprawce Solidarnej Polski. Klub PiS zgłosił w drugim czytaniu dwie poprawki generalnie przywracające tę procedurę w odniesieniu do prawomocnych orzeczeń. Poprawki te zarekomendowała sejmowa komisja. Jednak dzień później, podczas trzeciego czytania bezpośrednio przed ostatecznymi głosowaniami szef klubu PiS Ryszard Terlecki wycofał te dwie poprawki.
Ostatecznie więc "test bezstronności" zawarty w uchwalonej przez Sejm nowelizacji nie odnosi się do orzeczeń, które obecnie już są prawomocne.
Konieczność zmian dotyczących Izby Dyscyplinarnej SN ma związek z tym, że Trybunał Sprawiedliwości UE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Za niewykonanie tego postanowienia TSUE nałożył na Polskę karę 1 mln euro dziennie.
Komisja Europejska wciąż nie zaakceptowała złożonego już ponad rok temu przez polski rząd Krajowego Planu Odbudowy, czyli dokumentu opisującego sposób wydatkowania środków z Funduszu Odbudowy UE. Pod koniec października zeszłego roku przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła warunek, by w polskim KPO znalazło się zobowiązanie rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.
Jak zapewnił premier Mateusz Morawiecki, Komisja Europejska przyjrzała się noweli ustawy o SN, którą zaprezentował prezydent i "stwierdziła, że stanowi ona wrota do KPO". Marszałek Senatu Tomasz Grodzki oceniał jednak, że nowelizacja nie wypełnia oczekiwań Komisji Europejskiej. "Dlatego w Senacie będziemy intensywnie pracować ze wszystkimi koalicjantami, żeby tę nowelę poprawić" - zapowiedział.
W tej sprawie wypowiedział się też rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand, który przekazał, że KE "śledzi rozwój wydarzeń", a ostatecznie znaczenie będzie miał zakres przepisów finalnie przyjętych przez polski parlament.
W ramach Funduszu Odbudowy z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. W KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, nasz kraj wnioskuje o 23,9 mld euro w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.