Na okupowanych terenach na południu kraju, czyli w obwodach chersońskim i zaporoskim, narasta opór wobec Rosji; z tego powodu Kreml był zmuszony przenieść na jesień plany odejścia od zarządzania tymi obszarami przez wojsko i wprowadzenia tzw. administracji cywilnej - poinformował w poniedziałek rządowy ukraiński portal Centrum Narodowego Sprzeciwu.
Cywilny zarząd tych terenów w rosyjskim rozumieniu to "grupka (miejscowych) kolaborantów" - wyjaśniono w komunikacie, powołując się na dane ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR).
Sytuacja na Ukrainie: Relacjonujemy na bieżąco
Przekazano również doniesienia, że okupacyjne władze mają trudności ze skompletowaniem kadry w szkołach, które zmuszono do przejścia na rosyjski system nauczania.
"Większość nauczycieli odmawia współpracy z najeźdźcami albo już opuściła region, dlatego (na pomoc przychodzą) nauczyciele z okupowanego Krymu" - dodano na łamach rządowego serwisu.
Czytaj: Wzrasta napięcie w relacjach Rosji z Kazachstanem
W ostatnich tygodniach sztab generalny ukraińskiej armii informował o sukcesach natarcia w obwodzie chersońskim. 9 czerwca potwierdzono odzyskanie części terytoriów w tym regionie. Wcześniej, pod koniec maja i na początku czerwca, resort obrony Ukrainy i HUR alarmowały, że rosyjska armia buduje pod Chersoniem fortyfikacje złożone z trzech linii umocnień.
"Wskazuje to na zamiary wroga, aby utrzymać zajęte ziemie" - podkreślił przedstawiciel HUR Wadym Skibicki.
Leżące na południu Ukrainy obwodowe miasto Chersoń i niemal cały obwód chersoński znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. Od kwietnia jakoby trwają przygotowania do przeprowadzenia tzw. referendum w sprawie przyłączenia tych obszarów do Rosji lub utworzenia zależnej od Moskwy tzw. Chersońskiej Republiki Ludowej. 25 maja prezydent Władimir Putin wydał dekret przewidujący uproszczony tryb nadawania rosyjskiego obywatelstwa mieszkańcom okupowanych terenów w regionach chersońskim i zaporoskim.
Wcześniej w poniedziałek szef władz obwodu chersońskiego Hennadij Łahuta poinformował, że na zajętych przez wroga obszarach w tej części Ukrainy pozostało około 450-500 tys. osób.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.