Były minister finansów Rishi Sunak wyraźnie wygrał - według zgromadzonych w studiu widzów - przeprowadzoną w czwartek wieczorem debatę telewizyjną kandydatów na nowego premiera Wielkiej Brytanii. Ale to wciąż szefowa dyplomacji Liz Truss jest faworytką wyborów.
W zorganizowanym przez stację Sky News pojedynku tym razem dwójka kandydatów na lidera Partii Konserwatywnej nie dyskutowała ze sobą, lecz odpowiadała na pytania widowni - złożonej z wyborców tego ugrupowania, w większości jeszcze niezdecydowanych, kogo poprzeć - oraz prowadzącej dziennikarki. Po ich zakończeniu widzowie, poproszeni o ocenienie, kto ich zdaniem wypadł bardziej przekonująco, w większości wskazali na Sunaka.
Truss starała się akcentować swoją uczciwość, podkreślała także, że zawsze będzie słuchać ludzi, a jeśli jakaś polityka nie działa, nie będzie się jej kurczowo trzymać, lecz ją zmieni. Przekonywała, że recesja, przed którą kilka godzin wcześniej ostrzegł Bank Anglii, "nie jest nieunikniona" i obiecała "odważne" działania, w tym w kwestii obniżania podatków, kontrastujące z ostrożnością Sunaka.
Były minister finansów odparł, że pomysły Truss "pogorszą sytuację" i podkreślił, że najpierw trzeba opanować rosnącą inflację, zanim będzie można zmniejszać podatki. Wskazywał, że to nie obciążenia podatkowe powodują recesję, lecz inflacja. Przypominał też publiczności o swoich działaniach, które pomogły opanować sytuację gospodarczą po wybuchu pandemii Covid-19.
Sunak zapewnił też, że nie zamierza wycofywać się z wyścigu, mimo wyraźnej sondażowej przewagi Truss. Według opublikowanego dwa dni wcześniej badania, szefowa dyplomacji ma - nie uwzględniając osób niezdecydowanych - 38 punktów proc. przewagi nad Sunakiem.
Członkowie Partii Konserwatywnej mają czas do 2 września, aby oddać głos na kogoś z tej dwójki kandydatów. Nazwisko nowego lidera zostanie ogłoszone 5 września, a dzień później zwycięzca zastąpi Borisa Johnsona na stanowisku premiera kraju.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.