71 osób zginęło w sumie w czasie czterodniowych walk przygranicznych między Kirgistanem a Tadżykistanem - poinformowała w niedzielę agencja Reuters. Od dwóch dni obowiązuje kruche zawieszenie broni między skonfliktowanymi stronami.
Wcześniej w niedzielę ministerstwo zdrowia Kirgistanu podało, że 36 obywateli tego kraju zginęło w walkach, a 134 osoby zostały ranne. Rząd w Biszkeku poinformował, że z zagrożonych terenów ewakuowano 137 tysięcy osób, a poniedziałek będzie narodowym dniem żałoby po ofiarach.
Tadżykistan ze swojej strony podał informację o 35 ofiarach śmiertelnych, ale nie wspomniał nic o ewakuacjach.
Walki na granicy obu państw rozpoczęły się w środę i były kolejną odsłoną sporu, który Kirgistan i Tadżykistan toczą od kilku lat wzdłuż nie w pełni wytyczonej granicy. W piątek ogłoszono zawieszenie broni, które w kolejnych kilkunastu godzinach było kilkukrotnie łamane.
Obydwa kraje dzieli 970 km granicy, z czego blisko połowa jest sporna, a postęp w jej delimitacji był w ostatnich latach powolny. Oba należące niegdyś do ZSRR państwa pozostają w bliskich relacjach z Rosją i znajdują się w nich rosyjskie bazy wojskowe.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.